PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=678629}
9,6 62 tys. ocen
9,6 10 1 61884
Wiedźmin 3: Dziki Gon
powrót do forum gry Wiedźmin 3: Dziki Gon

Pomimo takiej średniej i tylu 10, spodziewałem się, że i ja wystawię mu 10. A jednak tak się nie stało. Wychodzi więc na to, że każda z trzech części Wiedźmina otrzymała ode mnie 9. Teraz, kiedy już jestem po trójce, mogę je wreszcie porównać. Jedynka to przede wszystkim klimat, klimat i jeszcze raz klimat. Niezależnie od tego gdzie byliśmy, była naprawdę doskonale wyważona. Czasowo też było w sam raz. Jedynym minusem były pory dnia, o których pojawiały się niektóre postaci i zadania. Czasem trzeba było medytować po kilka razy, a nie można było tego robić na komendę, tak jak w dwójce czy trójce. Wychodziło z tego naprawdę sporo biegania w tę i z powrotem. Pomijając ten fakt, jedynka była najbardziej klimatyczna. Dwójka klimat już miała bardziej zbliżony pod amerykańską publikę, zwłaszcza elementy z Władcy Pierścienia. No i była stosunkowo za krótka. Mogli ją powiększyć o jeden dodatkowy akt. Nie zmienia to faktu, że też miała swój urok i pod względem całości była naprawdę przyjemna. W zasadzie była to moja pierwsza gra z całej trylogii. Stąd sentyment mam dość spory. No i na koniec Dziki Gon. Co tu dużo mówić, wspaniale rozbudowana i tak dopracowana, że już bardziej się nie dało. A jednak, było to też powodem mojej lekkiej irytacji. Czasem spędzałem po kilka dni żeby chodzić po mapie i wykonywać większość zadań pobocznych. W zasadzie twórcy dali graczowi wolny wybór: jeżeli chcesz, możesz robić co się żywnie podoba, o ile nie trafisz na silniejszych od ciebie jak w Gothicu. Faktycznie, pod tym względem było to naprawdę wspaniałe. Otwarty świat, możliwość swobody. Jednak przez to wszystko takie dialogi czy cutscenki dość często przewijałem. Zależało mi głównie na samej grze, a była ona naprawdę długa. Koniec końców, całość była naprawdę świetna, ale nie wystarczająco, żebym dał jej 10. Pod względem długości jedynka wstrzeliła się idealnie. Dwójka za krótka, trójka za długa. Soundtrack najlepszy w jedynce, w dwójce też był spoko, a w trójce było coś pomiędzy: czasem wspaniały, czasem taki sobie.