JW. Ciekawi mnie to, a przy okazji moglibyście też dopisać kto przeczytał przed, a kto po powstaniu gry.
Nie mam na celu żadnych kłótni, czysta ciekawość ilu z was fanów gry jest jednocześnie fanami książek
I to się nazywa dobra wiadomość... nic tylko czekać do dnia premiery pod księgarnią :)
Przeczytałam książki na wiele lat przed powstaniem gier :) Miałam jakieś 13 lat, czyli było to około 2000 roku kiedy przeczytałam wszystkie opowiadania i powieści o Wiedźminie. Jako fanka książek, obowiązkowo musiałam sięgnąć po gry. Pierwsza część podobała mi się nieco bardziej od drugiej, przede wszystkim ze względu na brudny, brutalny klimat, świetnie oddający świat książek. Druga część także jest super, tyle że raziła mnie gdzieniegdzie zbyt cukierkowa grafika - w niektórych miejscach mogli nieco "przybrudzić" okolice :)
No, a teraz czekamy na "Sezon burz"!
Połknęłam sagę z wielkim smakiem, tak mnie oczarowała, że nie mogłam przestać czytać. Zaczęłam czytać, bo przymierzałam się do gry, a grać w grę na podstawie książki bez jej przeczytania, to jak tylko obejrzeć Harry'ego Pottera, a zignorować książki. Przeszłam 1 i 2, obejrzałam (niestety) serial i ciągle mi mało Geralta. W sumie w dobrym czasie rozkochałam się w Wiedźminie, bo książka nowa i gra zaraz wychodzi... Nie wiem tylko jak się pogodzę z sobą, jak przeczytam już Sezon Burz i przejdę Dziki Gon... : D
Haha no to mam dokładnie tak samo, na siłę i sztucznie wstrzymuję się z przejściem gier żeby mieć dalej tą świadomość "Jeszcze coś w świecie Wiedźmina nieznanego na mnie czeka". A jakbym od razu przeszedł gry i przeczytał wszystko co jest do przeczytania to pozostanie pustka, a drugi raz nigdy nie będzie taki sam.
Sezon burz wyszedł, a ja też chyba przeciągnę to do 2014 roku żeby wiedzieć, że czeka jeszcze 1 tom przed premierą trzeciej części gry :P
No cóż... na podst. książek Sapkowskiego wydano jeszcze komiksy, wkrótce wyjdą amerykańskie nakładem Dark Horse Comics, są też dwa opowiadania powiązane ze światem Geralta w zbiorze opowiadań pt: " Coś się kończy, coś się zaczyna". Po premierze trzeciej i ostatniej części nie pozostaje nam nic innego jak po prostu czekać na kolejne książki Sapkowskiego lub informacje, że ktoś się zabiera za przeniesienie wiedźmina na duży/ mały ekran.
Książka " Sezon burz" zakupiona, przeczytana, a mój werdykt można określić krótko: Toż to pokur..ezja.
Książka już czeka na swoją kolej aż skończę Grzędowicza, ale po tym krótkim fragmencie opublikowanym w sieci, jakoś nie mam wygórowanych oczekiwań.
Nie rozumiem narzekań ludzi, że odgrzewany kotlet. Może i odgrzany ale w ..uj smaczny :D Ciekawa, przepakowana akcją powieść którą czytało się przyjemnie i bardzo szybko. Było nawet kilka strasznych momentów jak np. "demon" z lasów nieopodal Rissbergu.
Sezon burz u mnie zajmuje 3 miejsce w hierarchii osobistego rankingu:
1. Chrzest Ognia
2. Miecz przeznaczenia
3. Sezon burz
Książka jest dobra, ale fani spodziewali się podobnych wrażeń, gdy po raz pierwszy czytali Wiedźmina i dostawali zupełnie inne spojrzenie na literaturę fantasy, bardziej zbliżoną do naszego świata z wszystkimi wadami. Nie zauważyli, że coraz więcej pisarzy naśladuje Sapkowskiego w swojej twórczości...
Mi osobiście najbardziej przypadł do gustu początek ze strażniczkami, którym przypadł zaszczyt użycia pierwszej broni chemicznej oraz spotkanie z Nimue na końcu... nie wiem czy to zapowiedź czegoś nowego czy Sapkowski chciał w ten sposób nawiązać do fanów pragnących kontynuacji i dowiedzenia się o losach Geralta, Yennefer i Ciri...
Ja przeczytałem przed a teraz czytam po zagraniu w obie części, by sobie odświeżyć. Już w książkach pojawiło się kilka postaci, które znalazły się także w grach a nie miałem o tym pojęcia.
Ze mną było tak, że najpierw zagrałam w wiedźmina(czego nie polecam, bo jest przez to parę spojlerów) a potem przeczytałam wszystkie książki.
Polecam odwrotną kolejność, bo drugi raz przeszłam wiedźmina po przeczytaniu i dużo lepiej się grało, dużo więcej można zrozumieć z dialogów, aluzji do przeszłości itp ;)
Przeczytałem przed zagraniem i to nie dawno, prawda jest taka, gdyby nie gra to nigdy bym nie przeczytał sagi, bo fantasy mnie srednio interesuje, jesli chodzi o literaturę, zawsze kojarzyło mi sie z chłamem.
Ja czytałam jakieś 2-3 lata przed pojawieniem się gry. Wtedy było znaczniej łatwiej jeśli chodzi o dostępność książek w bibliotece. Ostatnio jak chciałam wypożyczyć to nic nie było dostępne. :(
Moja matka pracuje w bibliotece i mówi, że u niej i innych placówkach książki Sapkowskiego są tak popularne, że żeby je zdobyć trzeba się zapisać na listę...
Grałem w jedynkę ale nie dokończyłem jej, sage przeczytałem. Ciekawi mnie, co Ciri robi w 3 części gry?
Najwidoczniej nie pamiętasz, że Ciri oraz jej specyficzne możliwości podróży w czasie i przestrzeni były łakomym kąskiem dla elfów przybierających postać Dzikiego Gonu. Długouche dranie dorwały się do najbliższych Ciri, czyli Geralta i Yennefer, a ponieważ trzecia część gry będzie ostatnią, więc zebranie rodzinki w komplecie jest całkowicie uzasadnione...
Zaintrygowałeś mnie. Mam akurat w posiadaniu ostatnią część sagi i ją se przeczytam.
Pierwszy Wiedźmin od razu mnie zainteresował - pomysł na profesję bohatera, świat - wszystko mi się spodobało. Demo tylko pogłębiło te odczucia i kupiłem pełną wersję. Przed jej uruchomieniem przeczytałem całą sagę i tak uzbrojony w wiedzę zasiadłem przed komputerem :)
Przeczytałem przed, jakieś.. 6-8 lat temu. Prawie nic nie pamiętam. W pierwszą część wiedźmina grałem chyba z 3-4 lata temu. Też nic nie pamiętam. Pisania tego komentarza też nie pamiętam xDD
Rocznik '88 - wychowałem się na Sapku :) Ale nie ukrywam, ze głównie dzięki grze wróciłem ponownie do sagi.
Książki kocham z całego serca (może poza ostatnią częścią - brak tego na co wszyscy czekali - odpowiedzi na pytanie: przeżył te widły czy nie + no niestety dupowaty jakiś był, to mu miecze ukradli, to znowu łomot dostał)...Za to gry jakoś mi nie podeszły...żeby nie było mam nawet łącznie 4 oryginalne egzemplarze - zawsze dałem się skusić na wydanie specjalne/rozszerzone - ale generalnie nie jestm fanem RPG - żadnej części nie ukończyłem - nudził mnie ten rozwój postaci, mkstury i zbieranie ziół, system walki też mi nie do końca podszedł...Cóż jestem fanem FPP strzelanek - gry idealne to Far cry 3 i 4, z TPP uwielbiam serię o Batmanie (Arkham Asylum City) - tam system walki, zwłaszcza jak pod komputer podepnę pada jest genialny - w Wieśku beznadziejny...
A ja już nawet książki przestałem czytać. Po prostu wyrosłem z Wiedźmina, tak jak z Władcy, w końcu mam 44 lata. Ale Ostatnie Życzenie i Miecz Przeznaczenia, czytałem bardzo często. W latach 90' wypisałem oba tomy z Poradnika Domowego, który czytywała matka. Potem nadeszła Trylogia husycka i bardziej mi podeszła niż Wiedźmin.
Co do gier, to wszystkie Wieśki mam w oryginale. Pierwsze dwie części przeszedłem, kupiłem Dziki Gon, przeszedłem ok jedną trzecią i nagle mi się całkowicie odechciało. Nie wiem co jest. Po prostu czułem się znużony. Jednak wolę Medal of Honor i Call of Duty.
Cóż - jestem tylko o rok młodszy - mimo wieku nadal często wracam zarówno do Wiedźmina jak i Władcy (zarówno do książek jak i filmów - mam oczywiście na myśli wyłącznie ekranizacją LOTR)...Gorzej u mnie z graniem ostatnimi czasy - nie wiem może po prostu się starzeję - ostatnia gierka, którą ukończyłem wraz ze wszystkimi wątkami pobocznymi to Far Cry 4 - po dziś dzień jestem nią zachwycony...Bardzo lubiłem wszystkie MoH-y i COD-y - ale Call of duty poszło, moim zdaniem w złym kierunku - nie trawię wstawek S/F w tradycyjnej strzelance - wszystkie te egzoszkielety, stumilowe skoki, bieganie po ścianach, drony roboty i inne bzdety odrzucają mnie od najnowszych odsłon serii - takie rzeczy były dla mnie do zaakceptowania w Crysisach i innych Half Life'ach, nie zaś w Call of duty...Trybu multi z kolei z całego serca nie trawię - kilku gości biega i strzela po mapie - wygrywa najczęściej jakiś no-life, który całe godziny spędza przy kompie i opanował zręczność małpy w szybkim wciskaniu WSAD i machaniu myszą...Dla mnie podstawą dobrej gry FPP jest wciągająca i dopracowana fabuła kampanii dla jednego gracza - mam wówczas wrażenie że uczestniczę w filmie
Z Tolkiena to obecnie tylko Silmarillion, ale też już dawno czytałem. Zgadzam się co do Call of duty, niestety, od Modern Warfare przestało mi się podobać, bo wolę wątki II WŚ. W Medalach Airborne też przeginali z tym ulepszaniem broni. Nie ma to jak pierwsze zetknięcie z lądowaniem w Normandii w jedynce Medala, to było coś. :)
Widzę, że z trybem multi mamy podobnie, też nie cierpię. :D Wolę grać sam.
Cóz ja jednak Modern Warfare, podobnie jak dwa pierwsze Black Opsy uwielbiam, zaś z klimatów II wojny grałem tylko w World at war...Pierwsza część mi umknęła, bo przez pewien okres czasu miałem za słabego PC by tę gierkę uruchomić, próbowałem zagrać "po latach", ale tu już archaiczna jak na obecne czasy grafika troszkę mnie odrzuciła...
P.S. wszyscy plują na Duke Nukem forever, ale mnie - może poprzez sentyment - grało się całkiem przyzwoicie, z innej parafi - po zwiastunach obawiam się o nowego Dooma - za bardzo poszli w efekciarskie sceny gore rodem z Mortal Kombat...Trochę pograłem też w nowego Wolfensteina, ale niestety nie mogę z uwagi na różne wstawki z torturami - mam dziesięcioletniego syna który coraz częściej odgania mnie od monitora i sam gra...(żeby nie było - kilka COD-ów i ostatniego Far Cry'a już sam przeszedł)...On zresztą też był powodem, dla którego nie męczyłem zbyt długo Wiedźmina - za dużo przemocy i za dużo klną - kwestie: "witaj wędrowcze - p/i/erdolniesz kielicha ?" brzmią wręcz groteskowo...
Z CoD najbardziej lubię 2. Może grafika już trochę stara, ale akcja taka, że można dostać zadyszki. :) No i dodatek do jedynki United Offensive - świetny.
Ze staroci, to niepowtarzalny klimat, jak dla mnie, miał Quake. Prawie się bałem. :D
Z Dooma to znam tylko 1 i 2. Wstyd, ale tak jakoś wyszło.
A co do Wolfa, to mówisz o Return to Castle Wolfenstein, czy jest coś nowego? Bo szczerze mówiąc nie bardzo to śledzę. Ale laptopka sobie sprawiłem, że mucha nie siada i chętnie bym pyknął w coś nowego. Byłem co prawda ostatnio w Empiku i widziałem Modern 3 i 4, ale jakoś mnie nie zanęciło.
Bodajże rok temu wyszedł Wolfenstein: the new order, oraz dotatek do niego - do sprawdzenia zwiastun na tym szacownym portalu. Return to castle - toż to klasyk pełną gębą z klimatami rodem z Tylko dla orłów - przeszedłem chyba ze trzy razy...Ze starszych rzeczy bardzo miło wspominam Blood - głównie za niesamowity klimat...
O kurde, dzięki wielkie za linki. Musze to mieć, w środę lecę do Empiku. :)
Return też przeszedłem trzy albo cztery razy, świetna, klimatyczna gra.
Wychodzi na to, że jestem do tyłu z nowościami, ale mam inne priorytety. :)
Cóż - jakby Ci tu napisać - ja niestety też mam inne priorytety - praca zawodowa, dom, wychowanie syna - ale primo: jak ktoś z przyjaciół, czy rodziny pyta mnie co chcę dostać na imieniny/urodziny/gwiazdkę to zwykle wskazuję jakąś gierkę lub film na Blu Ray (inna sprawa że najczęściej nie mam potem czasu w to grać i gierki dość długo zalegują na półkach zanim się za nie wezmę) secundo - mój młody rośnie i bardzo lubi grać (na moim laptopie, lub swojej konsoli) a że czyta CD action, więc jest na bieżąco z nowościami...
P.S. Blood 2 możesz nie dostać, bo to strasznie wiekowa produkcja..
Pozdrawiam !
No właśnie, mam tak samo. Praca, dom itd. Niestety, ja muszę sam sobie robić prezenty, ale nie narzekam. :) Też kiedyś kupowałem CD Action, ale dawno przestałem. Jeśli nie dostanę nigdzie Blood 2, to zostaje jeszcze Chomik albo coś w tym rodzaju. Ale Wolfa muszę mieć, jeśli ma podobny klimat do Return, to będzie zabawa. :)
Również pozdrawiam i dzięki jeszcze raz za linki.