Bo przejściu trylogii Mass Effect. Chciałem sobie pograć w grę z systemem karmy. Więc wybór padł na wieśka, z którym jeszcze nie miałem okazji obcować. No i po ponad godzinie gry postanowiłem zainstalować KOTOR:) Mimo, iż przeczytałem całą sagę nie licząc nowej książki. Bardzo mi się podobała zresztą. Jakoś gra do mnie nie przemawia. Sterowanie jest w ogóle nieintuicyjne walka ni to rpg ni to hack and slash. Tryb detektywistyczny niczym Batman, z którego gra kazała mi często korzystać. Może jeszcze spróbuje raz podejść do tego, ale jeśli ja lubię action rpg i prozę Sapkowskiego i gra mnie odrzuca to chyba coś jest z nią jednak nie tak.
Mass Effect był genialną gra, ale zawiodło mnie Extended Cut (naprawdę liczyłem na inteligentną teorię indoktrynacji, a dostałem "wygrałeś, brawo, żniwiarze są dobrzy/połączyli się z organicznymi/martwi")
Wiedźmin 3 z założenia nie miał przypominać ME. O ile kotor-a robili ci sami ludzie o tyle wieśiek miał być symulatorem łowcy potworów, poszukujący Ciri i przy okazji ratujący świat.
Na sterowanie ludzie narzekali od premiery. Szczerze, to dla mnie zawsze było znośne.
Co do systemu karmy to zawsze uważałem go za sztuczny. Wiesz takie "Jeśli jesteś charyzmatycznym idealistą, przedostatni boss strzeli sobie w łeb". Tu wolę mniej szablonowego wiedźmina bez podziału na czerwonych i niebieskich.