Nie jest to zła gra, ale też nie rozumiem zachwytu. Co mi się nie podobała? Jest cała lista rzeczy.

1. Ogromna mapa na której oprócz schematycznych do bólu znajdźków zupełnie niczego nie ma.
2. Lokacje i wsie, gdzie większość NPC to nic nie znaczące twarze, na krzyż można pogadać czasem z jedną lub dwiema osobami. W tym jest to kowal i handlarz!
3. Fabuła główna, w której mam znaleźć jakąś tam Ciri jest do bólu nudna. Nie ma w tym choćby trochę ciekawości. Cały ten Dziki Gon, jest niezbyt zachęcający fabularnie.
4. System zmysłów Geralta jest do kitu. Nic tak bardziej nie wkurza jak bieganie z ciągłym przybliżeniem, za czerwonymi znacznikami. Tego typu śledztwo jest po prostu nudne, a chyba najbardziej to, w którym Geralt pochyla się nad ofiarą i ją przeszukuje...
5. Gdy chcesz wejść w główną fabułę to nagle okazuje się, że siedzisz niczym w interaktywnym filmie, ponieważ bezsensowne dialogi ciągną się i ciągną.
6. Szakłak to pospolity krzew, a nie coś rosnącego pod wodą. Z całą pewnością też nie śmierdzi - chociaż owoce są paskudnie gorzkie.
7. Jak tu się zachwycać pięknymi zachodami słońca, gdy bieganie i jazda konna jest tak dynamiczna, że obraz śmiga mi przed oczami niczym w Need For Speed. To chyba największy minus, gdyż nie można się skupić na obrazie, na eksploatacji, a biega się aby po minimapie - która na szczęście nie zmienia się tak szybko.

Grałem w wiedźmina 1 i 2 - były o wiele lepsze pod względem fabularnym. Gdy w 1 weszło się do Wyzimy aż śmierdziało brudem, k...., ciętym jezorem i przekupstwem, a grając Geraltem można było się poczuć niczym Bezimienny w Kolonii Karnej :). Wiedźmin 2 był już słabszy, ale wciąż trzymał jakiś poziom grywalności.

Wiedźmin 3 jest jakiś...no czuję się wręcz oszukany, dlatego dobrze że była za darmo na GamePassie.