Skończyłem grę o 3:00, teraz jest 4:22 jak zaczynam pisać ten temat. Nadal siedzę wmurowany i nie wiem co ze sobą zrobić. Cholernie przykro mi było wchodzić w decydujący wątek, bo aż nie chciałem tej gry kończyć, jednak, gdy Geralt zaczął szukać sprzymierzeńców do obrony Kaer Morhen, to wiedziałem, że gra ma się ku końcowi.
Tematyka została wyczerpana, w końcu pokonali sam gon. Dalszych części już nie będzie, nie ma sensu (chociaż w głębi serca chciałbym więcej i więcej)
Co do samego zakończenia... moment z mieczem niesamowicie wzruszający, każdy moment z Ciri i Geraltem razem był taki szczery... fantastycznie zrobione. Gra szarpała emocjami człowieka od strachu poprzez radość i na łzach wzruszenia i smutku kończąc.
Osobiście zabrakło mi jakiegoś wyraźnego zakończenia dotyczącego wybranki Geralta (Yen czy Triss) Wiedzmin w końcu tyle poświęcił, tyle przecierpiał, pozabijał dla tych dziewczyn i ostatecznie został sam?
Scenka, gdy Triss i Geralt planują swoją wspólną przyszłość... zabrakło mi nawiązania do tego w epilogu.
Co do Yen... wyszła im kapitalnie, śliczna, charakterna, nawet to spojrzenie jej zrobili niezwykłe.
Szkoda, że się skończyło.
Kur*** no brakuje mi tu "żyli długo i szczęśliwie" Należy się Geraltowi i jednej z czarodziejek, jak psu buda.
Przecież na końcu jest powiedziane, że Geralt (o ile wybrał taką ścieżkę w wyborach dialogowych i nie przespał się ze wszystkim co się rusza) kończy z Yennefer w Kaer Morhen i żyją długo i szczęśliwie. Pytanie, czy jest zrobione zadanie "Ostatnie życzenie"?
Sama gra powala. Zgadzam się z przedmówcą, że emocji nie ma co szukać, bo przyjdą same i to liczną gromadą. Trochę brakuje mi wyzwań po przejściu gry w 100%. Najtrudniejsze było zakończenie, ostateczna walka, a później? Później jest już sama eksploracja świata, bo nie ma co liczyć wyzwania militarne nawet na najwyższym poziomie trudności.
Czekam na dodatki i kolejne godziny w świetnym klimacie wiedźmińskiego świata.