Boję się, żeby tego nie schrzanili. To jest stąpnie po kruchym lodzie. Wiedźmin 1 był świeży i fajny, bo to była osobna historia, nie wiedzieliśmy czy Ciri i Yennefer też wróciły do tego świata, to stwarzało pewną swobodę. A teraz obie wracają i nagle pojawiają się pytania: czy Geralta i Yennefer wciąż wiąże Ostatnie Życzenie? Czy los Ciri jest wciąż związany z losem Geralta? Co z przepowiednią Ithliny? I wiele innych. W tego typu kwestiach łatwo jest się potknąć i zaliczyć wpadkę, czy podważyć materiał źródłowy. Wierzę, że Redzi wiedzą co robią, ale jakaś obawa jednak pozostaje.
I boję się o zakończenie, bo to ostatnio bolączka wielu produkcji. Niby ma to być ostatnia część trylogii, ale mówiąc szczerze nie widzę tego. Jedyne definitywne zakończenia jakie potrafię sobie wyobrazić to albo śmierć Geralta, albo powtórzenie tego co Sapkowski zrobił w Sadze. Dałoby się to zrobić, ale byłoby to nieco trudne. Zapewne będzie wiele zakończeń, ale: znając i lubiąc Geralta, Ciri i Yennefer - do licha, oni naprawdę zasługują na happy end i takie zakończenie też powinno być osiągalne.
I skoro pojawia się Ciri - chciałbym by była obok Geralta grywalną postacią. I może Yennefer też.
Napiszę Ci to samo co mojemu qmplowi podczas podobnej kwestii: ekipa z CD Projekt to profesjonaliści, a nie banda nieudaczników z zamtuza o nazwie Sejm.
Co do zakończenia to 100 % jak w przypadku dwóch poprzednich części czeka nas kilka opcji i wszystko zależy od dokonanych przez nas wyborów, które i tak nie należą do najłatwiejszych. Osobiście mam nadzieję, że CD Projekt będzie bardziej łaskawe wobec Geralta, Yennefer i Ciri, końcówkę " Pani jeziora" ledwo można zaakceptować jako happy end, ale pozostawiające po sobie gorzki smak goryczy.
Ludzie tworzący Mass Effect 3 to też profesjonaliści, a wyszło jak wyszło. Każdemu może zdarzyć się potknięcie.
Niestety, nawet ukochanej kapeli zdarza się czasem wydać koszmarny album. Ale bądźmy dobrej myśli...
Moim zdaniem profesjonalne Bioware już nie istnieje od momentu wykupienia ich przez EA
Więc to porównanie z Bioware jest nie trafione moim zdaniem
BioWare już po wykupieniu przez EA stworzyło uwielbianego przez wielu Mass Effect 2. Także to jest duże uproszczenie.
Bo to jeszcze były resztki dobrego Bioware od tego momentu zaczęło się pogarszać
Ich następne gry pokażą ile z profesjonalizmu zostało
Mass Effect 1 powstał w całości bez ingerencji EA (BioWare było wtedy w pełni autonomiczne) i uważam je za najlepszą część cyklu.
Potem EA wykupuje BW i efekt niemal natychmiastowy. Rozwój postaci spłycony do minimum, walka uproszczona na całego, świetnie się zapowiadająca fabuła zapoczątkowana w pierwszej części (ciemna materia) wyrzucona do kosza i zastąpiona jakimś niedorzecznym idiotyzmem. Do tego pół tony płatnych DLC, które sprawiają wrażenie wyrwanych z oryginału w celu zarobienia $$$, ponieważ stanowią integralną część fabuły (Arrival, Lair of Shadow Broker, Leviathan).
Profesjonalizm kończy się w momencie, gdy zaczyna się klepanie masówki i trzepanie kasy.
Ja też preferuję ME1. Niemniej jednak większość uważa ME2 za najlepszą część cyklu, dlatego przykład był moim zdaniem trafny.
Do zakończenia było OK. Ale zakończenia przełknąć nie potrafię. I nie chodzi mi tu o to, że Shepard w zasadzie ginie w każdej wersji zakończenie (chociaż wciąż uważam że happy end, być może bardzo trudny do osiągnięcia, powinien być możliwy), tylko o to że zakończenie ma się nijak do całej historii, pojawia się z nikąd, podważa ustalone wcześniej fakty i chwilami ledwo trzyma się kupy.
Bierz poprawkę, że nie grałem od razu po premierze, tylko z tym jakimś patchem (?) czy DLC które ponoć coś dopowiada do tego, co gracze dostali premierowo. Także mogę mieć zgoła inny obraz zakończenia ME niż ty ;)
Dla mnie to DLC zmieniło tylko tyle, że zakończenie z koszmarnego stało się znośne.
I co z tego, nie moja wina, że Filmweb nie posiada możliwości korekty błędu po upływie 5 minut...
Niestety podzielam twoje obawy, szczególnie co do Ciri. Nie chodzi o to, że nie wierzę w profesjonalizm CD Project. Chodzi o to, że w poprzednich częściach została zaledwie wspomniana, a tu nagle bum, i magicznym sposobem powraca dziecko niespodzianka. Skoro to ma być koniec tej serii to wstawienie tak znaczącej dla kanonu postaci jest naprawdę dziwnym zabiegiem. Zostaje nam trzymać kciuki i wierzyć, że będzie dobrze.
Powrót Ciri do świata Wiedźmina jest usprawiedliwiony, bo z czyjego powodu elfy z Dzikiego Gonu zainteresowały się wiedźminem i czarodziejką?
Nie chodzi mi o to, że nie jest usprawiedliwiony bo jest. Po prostu w poprzednich częściach informacje o niej były szczątkowe i mam obawy czy uda im się odpowiednio wprowadzić ją do opowieści. Być może moje podejrzenia są bezpodstawne (pewnie są), ale i tak się boję o ten aspekt.
Podzielam twoje obawy ;/ A poza tym, czy tylko mnie zawiódł wygląd Yen? http://wiedzmin.wikia.com/wiki/Plik:Yennefer_w_W3_HQ.jpg Wygląda strasznie nijako.
W książkach było wielokrotnie podkreślane, że Yennefer wygląda na 20 lat. Liczyłem na naprawdę niemalże nierealnie młodo wyglądającą postać, młodziutką twarz o dość ostrych ale ładnych rysach. Nie wiem, pierwsze wrażenie było negatywne, ale potem się opatrzyłem i wydaje się, że nie jest najgorzej. To tylko jedno ujęcie, chciałbym zobaczyć więcej zanim wyrażę ostateczną opinię.
http://wiedzmin.wikia.com/wiki/Plik:Ciri_w_W3_HQ.jpg
Ciri podoba mi się bardziej, pozostaje pytanie, jak rozwiążą kwestię jej blizny (te delikatne czerwone pręgi na screenie to nie to, bo bliznę Ciri miała na policzku lewym, chyba że screen jest odbiciem lustrzanym). Mam nadzieję, że nie będzie to blizna bardzo szpecąca, bo ostatnie tomy Sagi wyraźnie sugerują, że Ciri wyrosła na piękną młodą kobietę. Nie chciałbym też jednak żeby całkowicie bliznę pominęli, na co REDzi już sobie pozwolili w przypadku postaci (znacznie mniej znaczącej oczywiście) Rayli Białej z Wiedźmina 1.
Gorzej jak po prostu pomylili policzek... Twórcy gry raczej nie przywiązują szczególnej uwagi do książkowych opisów, np. Triss ma niewiele wspólnego z wyglądem książki. W grze ma zielone oczy zamiast lazurowych, ognistorude włosy zamiast kasztanowych, miała wyglądać jak "podlotek", a na mniej niż 20 lat na pewno nie wygląda. Teraz za to dostajemy Yennefer z brązowymi włosami o niczym się nie wyróżniającej urodzie, a przecież w książce była opisana wyjątkowa i niepospolicie piękna. No ale mimo wszystko widzieliśmy ją w trailerze tylko przez parę sekund, mam nadzieję, że w grze będzie się lepiej prezentować.