Nigdy nie pałałem zamiłowaniem do Wieśka. Jakoś mnie denerwował. Sama ta postać Geralta i pobocznych jakoś mnie wnerwiały dlatego nigdy grać w to nie chciałem.
Ale w końcu po tych 7 latach myślę sobie a dam szansę.
No i dałem.
Gra nawet wciągnęła, nie powiem - chociaż położyłem lachę na cały wątek główny , związek z tą Yennefer itd, sr.ał pies na to ! Pobawmy się w typowego Wiedźmina.
Przeszedłem Biały Sad - nawet było przyjemnie.
Trafiłem do krainy Velen czy jak jej tam i ... koniec gry... Wywaliłem z dysku.
Nasz cały Geralt, legendarny zabójca potworów, rzeźnik z Blaviken i ogólnie przeskur.wysyn, okazuje się całkowitą piz.dą.
Z jego przelegendy w jaką obrósł w tej grze nie zostało nic.
Lvl rośnie tu tak mozolnie że hej. Ledwo wbiłem 4 lvl.
Udało mi się kupić jakieś tam unikatowe kapoty, a broń jakąś rzadką zdobyłem.
Jak mnie Nilfgardczycy napadli to zatłukli jak psa.
Zwykłego łucznika w lekkiej zbroi tłukłem 40sekund bo mój rzadki miecz zadawał jakieś hu.jowe obrażenia.
A nic innego lepszego nie mam albo jeśli nawet mam możliwość kupić to - wymagany poziom 10.
Czyli jednoznacznie HU.J !
Gdzie ja mam ten lvl nabić ?
Kur.wa kwiatki zrywając ?
Wziąłem jakieś zlecenia wiedźmińskie - tylko że większość to lvl 15, albo nawet o zgrozo 23 :O
znalazłem jakieś ze stosunkowo niewielkim lvl, więc idę.
Ubiłem jakąś Babę Wodną, napadły mnie dwa ghule - prędzej hu.je bym je nazwał - jak mnie jeden je.bnął to mając całe HP umarłem na strzała.
W Białym Sadzie mordowałem Ghule bez problemu, ale już przy Velen to Ghule widocznie naje.bane jakimiś sterydami są...
Hu.j nie wiedźmin powtarzam ponownie.
Jedynie wersja PC jeszcze mnie ratuje jak sobie kody wbije na większy lvl, żeby chociaż ten Geralcik vel Piz.da z Rivii jakoś przypominał to czym go opiewają wszem i wobec .
Gry nie ocenię, bo tu nie ma co oceniać, ale dobrze że się wzbraniałem te 7 lat ku wszelakim zachwytom jaka to superancka gra
Ano tak, zapomniałem jeszcze o paru kwestiach.
Nasz Geralt ma chyba jakąś wrodzoną łamliwość kończyn czy coś, bo upadki w tej grze dochodzą do granic absurdu.
Spadam z pagórka o wysokości 3/4m na trawę i Geralt umiera. No ja pier.dole co za żenada...
W każdej innej grze postać straciła by jakąś cząstkę życia. Dopiero spadek z jakiejś wysokości powoduje śmierć.
Tutaj nie. Upadasz z 3m - umierasz - wczytaj grę...
Miałem to kilkukrotnie.
Zbieranie surowców - też wkur.wia, bo nie dość że trzeba się odpowiednio ustawić do krzaczora bo inaczej znika (w moim przypadku) "X" , to jeszcze wpierw sprawdzasz krzew, potem klikasz i zabierasz.
Niby pier.doła, ale jadąc np na koniu, albo chociaż biegnąc, nie zawsze się udaje coś zebrać - a wiedźmin w japoni alias Ghost of Tsushima zrobił to o niebo lepiej - 1 klik i mamy, nawet w pędzie.
Płotka - jak ta szkapa mnie wkur.wiała. To nie ta ranga co koń z Tsushimy.
Nie dość żeby rozpędzić pokur.wia trzeba klikać 2x, to jeszcze koń nie potrafi skakać... No ja pier.dole co za kaleka.
jadę przez pole - pół metrowy drewniany parkan i hu.j - postój przymusowy...
Metrowej głębokości rów na drodze - koń się zatrzymuje.
W sumie nie wpadłem na pomysł czy można by zaje.bać mieczem tego kopytnego skur.wysyna, ale jeśli będę mieć wersję PC nie omieszkam sprawdzić.