Znany szerzej jako "Trinity Killer", to jedna z najbardziej pamiętnych postaci serialu "Dexter" oraz jego kontynuacji. John Lithgow stworzył niezwykle złożoną i niepokojącą kreację swojej postaci.
Arthur Mitchell pojawia się w czwartym sezonie "Dextera" jako pozornie przykładny mąż, ojciec i filantrop, aktywnie zaangażowany w życie swojej społeczności. Pod tą fasadą kryje się jednak jeden z najbardziej nieuchwytnych i brutalnych seryjnych morderców w historii serialu. Jego pseudonim – "Trinity Killer" – odnosi się do specyficznego wzorca zbrodni: Mitchell powtarzał cykl trzech morderstw, które odzwierciedlały traumatyczne wydarzenia z jego dzieciństwa.
To właśnie kontrast między idealnym obrazem „człowieka z sąsiedztwa” a mrocznym obliczem zabójcy czyni go tak fascynującym antagonistą. W przeciwieństwie do wielu innych przeciwników Dextera, Arthur nie był wyłącznie potworem – ukazano go również jako człowieka udręczonego przez własne demony, który desperacko próbuje pogodzić życie rodzinne z nieodpartą potrzebą zabijania. Jego toksyczna relacja z rodziną – pełną strachu i przemocy emocjonalnej – dodatkowo uwypuklała dramat jego podwójnego życia.
Relacja Arthura z Dexterem Morganem stanowiła trzon czwartego sezonu. Dla Dextera Mitchell był kimś w rodzaju "odbicia w krzywym zwierciadle" – człowiekiem, który przez lata potrafił ukrywać swoją prawdziwą naturę pod maską normalności. Początkowo Dexter był nim zafascynowany i postrzegał go jako potencjalny wzór, który udowadnia, że można łączyć życie rodzinne z mrocznymi skłonnościami. Z czasem jednak odkrywa, że Arthur nie jest stabilnym mistrzem kontroli, lecz niebezpiecznym tyranem niszczącym swoją rodzinę. Ich konflikt osiąga kulminację w jednym z najbardziej wstrząsających finałów w historii serialu, gdy Mitchell zabija Ritę, żonę Dextera.
W kontynuacjach "Nowa krew" i "Zmartwychwstanie", Arthur Mitchell powraca w formie halucynacji i wspomnień. Jego postać funkcjonuje jako symbol traumy i dziedzictwa przemocy, które ciąży na rodzinie Morganów. Choć nie pojawia się już fizycznie, jego obecność przypomina, że czyny Mitchella na zawsze zmieniły życie głównego bohatera i jego bliskich.