obejrzałem jakiś czas temu i dostałem w zasadzie to, czego się spodziewałem - nie mniej i nie więcej. świetna reżyseria, dobry scenariusz, niezwykłe obrazy i muzyka, którą jednak znam już od dawna.
coś, co nie przypadło mi do gustu, to taka lekka tendencja (ok. od połowy filmu) w kierunku kina sensacyjnego.
lubię, kiedy wątki opowiadanej historii przeplatają się ze sobą, prowadzą na manowce, by w najbardziej idealnym momencie doprowadzić do eksplozji :)
tutaj troszkę zrobiło się tak, że bohater spotykał się kolejno z każdym ze swoich wrogów, i co najgorsze czasami miałem wrażenie, że za chwilę dojdzie do zwyczajnego mordobicia.
na szczęście nie było tak źle, a film zasłużył sobie na miano kultowego.