PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=734}

Łowca androidów

Blade Runner
1982
7,7 217 tys. ocen
7,7 10 1 216925
8,5 99 krytyków
Łowca androidów
powrót do forum filmu Łowca androidów

W filmie Deckard jest nazwany najlepszym łowcą(albo coś w tym stylu). Jako tropiciel czy podczas "przesłuchania" może i tak, ale w walce jest słaby:

1. Dziewczyna w klubie mogła go z łatwością zabić, ale przeszkodzili jej w tym ludzie, którzy nagle weszli do garderoby

2. Deckarda od śmierci z ręki drugiego replikanta ratuje Rachael

3. Pris z łatwością obezwładniła łowcę, ale... nagle odskoczyła, chcąc zabić go bardziej efektownie. Cały czas nie rozumiem, czemu to zrobiła.

4. I wreszcie finałowe "starcie" z Royem. Roy się z naszym łowcą bawił i gdyby go nie uratował, ten by już nie żył.

Czyli podsumowując, łowca niezbyt dobry w swoim fachu.

Ogólnie film dla mnie jedynie dobry, choć po ocenie spodziewałem się czegoś więcej. Nie, nie wynudził mnie, wręcz przeciwnie. Ale strasznie dziwny film, z dziwnymi scenami, gdzie momentami nielogiczności konkurowały z tymi z Transformers ;p

użytkownik usunięty
Ryloth

Nie mogła go zabić z bliska, bo ten z łatwością by mógł ją zastrzelić.

ocenił(a) film na 7

Przecież go dusiła i prawie by to jej się udało, gdyby ktoś nie wszedł do garderoby. Ta akrobatka też nie miała problemów, ale nie wiedzieć czemu musiała skakać i robić salta.

użytkownik usunięty
Ryloth

Bo się z nim bawiła. Bieganie Roya za Deckardem też miało mu uzmysłowić pewną sprawę.

ocenił(a) film na 7

Tak, bo replikanci to misjonarze, którzy mają uczyć innych ;p

użytkownik usunięty
Ryloth

Batty chciał pokazać Deckardowi zapewne co to znaczy umierać, a gdy to zrozumiał - uratował go. Zniekształcasz sens filmu i ostatecznie obalasz sam siebie. Nie rozumiesz filmu a potem skaczesz na innych, że ci to ktoś wypomni, bo oczywiście Ryloth zawsze jest nieomylny.

ocenił(a) film na 8

Chyba czas was pogodzić. Ryloth ma rację:jaka policja wysyła do likwidacji śmiertelnie niebezpiecznych zabójców,mających niewyobrażalną przewagę nad ludzmi w każdej dziedzinie "odbierania życia" jednego człowieka ? Gdzie tu sens ? Taką misję wykonałby chyba tylko Chuck Norris. Z drugiej jednak strony,gdyby do "polowania na wilki wysłano innego wilk" film straciłby swój fundamentalny atut:ważne pytania dotyczące kondycji ludzkości i nie tylko. Także obie racje są w pełni zrozumiałe :))

użytkownik usunięty
Gladiator1000

Jednym z dowodów na to, iż Deckard jest replikantem, jest fakt, że policja – wiedząc o replikantach ukrywających się na Ziemi – wysyła w celu ich likwidacji tylko jednego detektywa. Porucznik Bryant dokonuje takiego wyboru, ponieważ Deckarda jako replikanta można poświęcić, w odróżnieniu od prawdziwych ludzi. On, replikant, może podświadomie znaleźć ich łatwiej niż człowiek.

użytkownik usunięty
Gladiator1000

Policjanci widoczni w filmie, detektyw Gaff i jego szef, porucznik Bryant nie mogą opuścić Ziemi. Gaff chodzi o lasce, więc nie jest w pełni sprawny, a Bryant może być za stary na podróże międzyplanetarne. Na pewno natomiast za stary na nie jest Eldon Tyrell, założyciel i główny, jeśli nie jedyny, właściciel Korporacji Tyrella. Także inne męskie postacie, pojawiające się w filmie, to ludzie starzy.
Jedynym, który wyłamuje się z tego schematu, jest główny bohater, Rick Deckard – łowca, który jest zostaje zmuszony siłą do polowania na sztucznych ludzi. Gaff aresztuje go i sprowadza na posterunek, by spotkał się z Bryantem. Tam Deckard słyszy, że jeśli nie będzie łowcą, to będzie traktowany przez policję tak jak „ci malutcy”, czyli zwykli ludzie. Z tego powodu mogą zrobić z nim co chcą i sprawić mu wiele kłopotów. Deckard decyduje się więc wykonać zadanie.

użytkownik usunięty

Podczas pierwszego spotkania Bryant wspomina, że z pozaziemskiej kolonii uciekło sześciu replikantów – trzy kobiety i trzej mężczyźni. Jeden z nich został spalony na polu siłowym, gdy chcieli dostać się do Korporacji Tyrella. Pozostało pięciu replikantów, jednak Bryant mówi Deckardowi, że po ulicach chodzi wolno tylko czterech. Kiedy wspomina o replikantce w Korporacji Tyrella, którą Deckard ma przetestować, można stwierdzić, że to ostatnia uciekinierka. Jednak nikt nie potwierdza, że ona należała do tej grupy. A jeśli tak, to została złapana i zmieniono jej pamięć, by nie pamiętała poprzedniego życia. Nie jest powiedziane, że genetycy mogą to robić swoim sztucznym tworom. Jednak, skoro byłoby to możliwe, to mogliby zrobić to również z Deckardem. W końcu jest sprawny fizycznie i młody, i – jak każdy człowiek w jego wieku – powinien zebrać fundusze na wyjazd do pozaziemskiej kolonii. Jednak on nawet o tym nie myśli.

Mimo, iż sprzeciwia się poleceniom, jakie otrzymuje, to i tak je wykonuje, niezależnie, czy wydaje mu je Bryant (jak w przypadku całej misji) czy też wtedy, gdy ma przeprowadzić test na człowieku, by zadowolić Tyrella. Człowiekiem tym jest Rachael, a Tyrell chciał sprawdzić, czy Deckard się zorientuje, że to replikantka. Jednak kiedy po ponad stu testowych pytaniach-sytuacjach Deckard poznaje odpowiedź, jest zszokowany faktem, że replikanci obdarzani są nie swoimi wspomnieniami.

ocenił(a) film na 8

"Jeśli nie jesteś policjantem,to jesteś nikim"-pamiętam cytat. Jak jednak wytłumaczyć fakt,że w scenach fightu między nim a innymi androidami,jego przeciwnicy posiadali tak ogromną przewagę fizyczną nad Deckardem ?

użytkownik usunięty
Gladiator1000

Deckard jest słaby i nie radzi sobie w walce z replikantami. W dwóch przypadkach zwycięża tylko dzięki szczęściu.
Rachel też raczej nie posiada nadludzkiej siły, nie startowała w Olimpiadze w rzucie młotem. Rachael była prototypem Nexus 7 i z definicji miała NIE WIEDZIEĆ że jest androidem. To jest w tym filmie bardzo wyraźne powiedziane. O Deckardzie można powiedzieć to samo.

ocenił(a) film na 8
Gladiator1000

Po za tym.skoro był maszyną,dlaczego odczuwał ból ? W scenie walki wręcz z R.Haurem ten drugi łamie mu dwa palce,w skutek czego Ford odczuwa niewypowiedziany ból i nie potrafi utrzymać broni w ręce z połamanymi palcami

użytkownik usunięty
Gladiator1000

Replikant =/= robot. Przecież to jest wymowa filmu. Sztuczni ludzie stają się coraz bardziej ludzcy, ludzie coraz bardziej sztuczni. Batty także odczuwał ból kiedy wbijał sobie gwóźdź w dłoń, także Pris kiedy została zastrzelona.

ocenił(a) film na 8

Tak,ale Hauer był najnowocześniejszym robotem,szczytowym osiągnięciem inżynierii genetycznej,na sam jego widok Doktorkowi,który go stworzył,aż zaświeciły się oczy. Tak doskonała maszyna nie czuła bólu a starszy typ(zakładam,że Ford należał do starszej generacji) miał z tym ogromne problemy ?

użytkownik usunięty
Gladiator1000

Jak to nie czuła? Podałem przecież ewidentny przykład.

ocenił(a) film na 8

Za pierwszy razem,nie wiem czemu,ale nie pojawiła się pełna Twoja wypowiedz :) Może i czuł,ale nie w takim stopniu jak Ford. Ot,wbił sobie szpilę,zacisnął zęby i po sprawie. Ba,nawet tą podziurawioną ręką potrafił pozniej uratować życie Deckardowi,wciągając go z powrotem na dach

ocenił(a) film na 8
Gladiator1000

Co innego Ford. w jego przypadku skutki odniesionych kontuzji były tak dotkliwe,że musiał przełożyć broń do drugiej ręki(z założenia słabszej),co skutecznie zmniejszyło jego zdolność bojową

użytkownik usunięty
Gladiator1000

No raczej nie po sprawie, zwijał się z bólu i nie zaciskał zębów. Obejrzyj scenę jeszcze raz.

"Ba,nawet tą podziurawioną ręką potrafił pozniej uratować życie Deckardowi,wciągając go z powrotem na dach"
Skoro jest silny, to potrafi. To że był wytrzymały nie sprawia jeszcze, że nie reaguje na ból.

ocenił(a) film na 8

Krzyknął mocno z bólu i zacisnął zęby :) Minęła raptem kilkanaście sekund i już zdążył przebić głową ścianę,by z uśmiechem na twarzy nabijać się szyderczo z Forda. Ford w sparaliżowanej dłoni nie potrafił utrzymać lekkiego pistoletu,a on w jeszcze bardziej zmasakrowanej dłoni umiał unieść ponad 90 kilogramowego Forda na bezpieczny dach. Czujesz różnicę ? :)

użytkownik usunięty
Gladiator1000

Ford miał połamane palce, więc jakim cudem miał utrzymać pistolet? Batty nie miał takiego ograniczenia, wbił sobie gwóźdź w środek dłoni, bo widział że zbliża się kres jego egzystencji i a jego dłoń się zaciska (podobnie z pająkami).
Roy wygasając powoli, może dzięki temu jeszcze kilka chwil czuć, że żyje, że czuje, że jest... że był. Roy nie chce umierać zwyczajnie, nie chce "wygasać powoli" lecz "spalić się jasnym płomieniem" - odejść w glorii i chwale.

ocenił(a) film na 8

Tak,to było bardzo piękne. Zrobiło wielkie wrażenie. Ale nie mozna zaprzeczyć istnieniu kolosalnej różnicy w odczuwaniu bólu miedzy obydwoma bohaterami. Więc jak to jest,że jeden odczuwa bardziej od drugiego. Odpowiedz może kryć się w tym,że Deckard był...człowiekiem. Swiadczyć może o tym fakt,że odczuwał on wielki pociąg do alkoholu i seksu,czego nie można było dostrzec u innych przedstawicieli sztucznej inteligencji(była tylko scena,w której Hauer całował się z Pris). Dodatkowo,w scenie,w której Ford "nagabywał" androidkę do uprawiania miłości,ona byłą niedoświadczona(co jest całkowicie zrozumiałe),a on....instruował ją "jak to robić". Jest to dowodem na to,że Ford wcześniej kochał się już z kimś,być może nawet niejednokrotnie

użytkownik usunięty
Gladiator1000

To raczej nie jest żadnym dowodem.
Zastanawiające jest, że Deckard patrzy na wszystko – budynki, bilbordy, informacje o replikantach wyświetlające się na monitorze w biurze Brytana – z zakłopotaniem lub zdziwieniem. Ma wtedy taki wyraz twarzy, jakby bezustannie przeżywał deja vu. Nie wie, jak zachować się w obliczu tego, co widzi. Można to zauważyć w przypadku oglądania lubieżnego aktu między kobietą a wężem. Nie wie, jak zachować się w różnych sytuacjach, w związku z tym zmienia tok postępowania w taki sposób, jakby nagle zmienił uczucia w stosunku do danej osoby lub czynności. Tak jest w przypadku rozmowy z Rachael, której chłodno wyjaśnia, że jest replikantką. Ona nie wie, że jest tworem inżynierii genetycznej. Tyrell namawia Deckarda do przeprowadzenia na niej testu na człowieczeństwo. Po badaniu Deckard przedstawia jej bez ogródek brutalną prawdę, że nie jest człowiekiem. Początkowo Rachael nie wierzy w to, ale gdy ona zaczyna płakać, Deckard cofa wcześniejsze słowa. Nagle silna i stanowcza wcześniej kobieta okazuje pierwsze uczucia w chwili, kiedy dowiaduje się, że jest sztuczna. Wtedy też arogancki i nieczuły detektyw zaczyna jej współczuć.
Główne zainteresowanie filmu położone jest na związku miedzy głównym bohaterem, a replikantami. Można dodać, że bohaterem, który jest interesujący jedynie w odniesieniu do replikantów. Związek ten jest dziwny, ulotny, wielopoziomowy oraz niewspółmiernie wykalkulowany.

Przed dobiciem Deckarda, Leon wypowiada do niego słowa, które brzmią: „Życie w strachu jest bolesne.” Podobne słowa mówi również Roy do Deckarda przed jego upadkiem z dachu budynku, na który próbował wskoczyć, by uciec od Roya: „Życie w strachu to niezwykłe doświadczenie. Właśnie tak żyje niewolnik.” Mówi to do Deckarda, gdyż replikanci prezentują szeroki wachlarz uczuć, lecz strachu widzowie się w nich nie doszukają. Deckard jest pełen strachu, ale prezentuje również inne ludzkie uczucia, zwłaszcza w stosunku do Rachael, którą decyduje się ochraniać i na końcu filmu uciec wraz z nią.

Dlaczego jednak jest on w takim samym stopniu podobny do replikantów, jak do ludzi? Ma ludzki strach i słabości, ale odczuwa też uczucia takie jak replikanci. W jednej ze scen, gdy jest sam, siedzi przy pianinie w domu i zasypia, po czym śni o przebiegającym przez las jednorożcu. Na końcu filmu, kiedy wychodzi z Rachael z mieszkania i sprawdza, czy ktoś na nich nie czeka by ją zabić, znajduje na podłodze korytarza figurkę jednorożca z origami. Podobne figurki miał w zwyczaju zostawiać po sobie Gaff. Skąd mógł wiedzieć o śnie, wspomnieniu lub wizji Deckarda? Jedyne sensowne wytłumaczenie – równie niesamowite jak i cały film – jest takie, że Deckard to także replikant.
Ta scena jednak sugeruje też jakby Gaff chciał powiedzieć Deckardowi:
"Wiem kim jesteś. Znam twoje sny. Oszczędziłem kobietę za to, że wykonałeś za mnie brudną robotę. Uciekaj, nie będę Cię ścigał."

ocenił(a) film na 8

He he fajnie sformułowane :) Pamiętam tą scenę. Gaff,jeszcze na dachu powiedział o replikantce"szkoda,że i ona tak szybko umrze". W ostatniej scenie Ford przypomniał sobie o tym,znajdując tego papierowego potworka. Czy sen był prawdziwy czy nie,nie ulega wątpliwości,że był w mieszkaniu. Odnalazł Rachel i pozwolił jej żyć. Nie musi to być jednak potwierdzeniem na to,że Deckard był robotem. Kulejący Gaff mógł po prostu odwiedzić mieszkanie,bo zaniepokoiło go długie nie zgłaszanie się Forda. Będąc w jego sypialni,dostrzegł Rachel. nie zakapował go jednak z uwagi na "solidarność policjantów" lub uznał,że oboje mają romans i zamordowanie replikanti oznaczać będzie załamanie psychiczne Deckarda,co z kolei skutkować będzie nie wykonaniem przez niego arcyważnej misji

użytkownik usunięty
Gladiator1000

Nie chodzi o odwiedzanie mieszkania ale o to dlaczego figurka origami jest wykonana na kształt jednorożca.

ocenił(a) film na 8

No tak....To nie może być przypadek Ale jakoś nie umiem kupić wersji,że Ford był tak na prawdę androidem. Jesli tak,to musiał być niespotykanie zaawansowany,dużo lepszy niż sam R.Hauer. To jednak oznacza rządowy spisek(bo trudno uwierzyć,że policja sama wpadła na pomysł,żeby łowcami androidów byli sami androidzi). No i dlaczego Rachel,Pris,Hauer i inni nie potrafili zorientować się,że Deckard jest tak na prawdę jednym z nich ?

Gladiator1000

No to wbij sobie gwóźdź w jedną dłoń, a w drugiej złam dwa palce i zobaczysz różnicę.

Gwóźdź w środek dłoni można wbić między kośćmi i ścięgnami bez większego uszkodzenia tkanek i funkcji mechanicznych. Ból może powodować zakażenie i przecięte tkanki, ale ruch dłoni nie powoduje jej dalszego uszkodzenia.

W przypadku palców wyłamanych ze stawów i rozerwaniu torebki stawowej jakikolwiek ruch jest wykluczony. Każdy ruch palca bez płynu stawowego powoduje dalsze uszkodzenia stawów / kości.

Dlatego Batty mógł dalej używać dłoni, a Deckard nie.

ocenił(a) film na 7

Ja wiem, że ten film był o czym innym, tu nie chodziło o żadną akcję, co nie zmienia faktu, że Deckard jest słabym łowcą i nie ma to specjalnie znaczenia dla ogólnego odbioru filmu. Patrz trochę z dystansu.

użytkownik usunięty
Ryloth

Nie wiem na który mój post odpowiadasz ale większości z tej strony nie pisałem do ciebie.

ocenił(a) film na 7

Na ten: "Batty chciał pokazać Deckardowi zapewne co to znaczy umierać, a gdy to zrozumiał - uratował go. Zniekształcasz sens filmu i ostatecznie obalasz sam siebie. Nie rozumiesz filmu a potem skaczesz na innych, że ci to ktoś wypomni, bo oczywiście Ryloth zawsze jest nieomylny." -ja abstrahuję od całego przesłania. Z przymrużeniem oka napisałem jedynie, że Deckard jest słabym łowcą ;p