blade runner spoko film ale książka jeszcze lepsza więcej sie dzieje !!! zachęcam do czytania philipa. k .dicka.
Książka jest bardziej bogata w "głębokie" odjechane dickowskie tematy, porusza pytania dot. człowieczeństwa, ogólnie głębia:) Ale niewyklucza to faktu, ze książka potrafi zanudzic w pewnym momencie, a film przedstwaia samą esencje akcji. Pozdrawiam.
PS. Czy nasz świat może tak wyglądać, jak ten Dickowski, za jakieś 1000-2000 lat??
Hmm film to esencja akcji? Musze przyznać że odczucia mam wręcz odwrotne. Książką byłem wręcz oczarowany i na film strasznie się "napaliłem" to z przykrością muszę stwierdzić że był on przeraźliwie nudny. Ja osobiście na nim usnąłem. Być może wynika to z faktu iż oglądałem wersję reżyserską (te z założenia są dla koneserów). Szkoda że to kolejne potwierdzenie tezy że z dobrej książki wychodzą kiepskie filmy.
A ja uważam, że jest to jeden z trzech, czterech filmów, jakie znam, który jest lepszy od książki:). Jak zwykle, subiektywizm odczuć. Książk, była dla mnie niezła, ale film wciągnął mnie bez reszty. Dopiero pod koniec zorientowałam się, że prawie zjadłam przy nim całe paznokcie, hehe.
Uważam że film jest bezapelacyjnie lepszy od inspiracji książkowej.
Bardzo żałuję że na lekturę książki zdecydowałem się dopiero niedawno.
Szkoda że nie czytałem jej w czasach gdy się ukazała.
Może wtedy wpłynęła by na mnie bardziej.
No niestety, film "wyżłobił" w mym umyśle pewne ramy, schematy estetyki, postrzegania itp.
I książka w tych ramach wypadła bardzo blado.
Może oczekiwałem nie wiadomo jakiej epopei a dostałem króciutki epizod bez "wstrząsającej głębi".
Tak film oglądałem pierwszy raz w siermiężnych latach `80.
Dziś mógłbym określić wrażenie po tamtym seansie: -wyrywał z butów.
Monumentalne, wielkie, wybitne kino.
Grałem także w grę: Blade Runner i wstyd się przyznać ale także podobała mi się bardziej niż książka.