Po prostu muszę tu dodać swój wpis. Wprawdzie jeszcze nie opuszczam tego padołu łez, ale nie sądzę, abym zobaczył jeszcze film, który wywrze na mnie większe wrażenie. Mogę go oglądać, jak niektórzy Gwiezdne Wojny, non stop. I za każdym razem porusza mnie i odkrywam nowe znaczenia. To chyba cechuje arcydzieła. Nawet gdyby Scott nie nakręcił ani wcześniej ani później żadnego filmu, Blade Runnerem zaskarbił sobie moją dozgonną wdzięczność i cześć. I na koniec: Rachel - takich kobiet jak Ty już nie ma i jeszcze takich nie robią ;)
zgadzam sie Blade Runner to film wybitny w każdym calu.Absolutny geniusz,który oglądam raz na miesiąc i wogóle mi sie nie znudził a ocena 10/10 to absolutnie za mało dla takiego arcydzieła.Zapraszam do siebie
Heh... Ciężko jakoś o tym pisać... Dla mnie "Blade Runner" to mistrzostwo nad mistrzostwami - reżyseria, montaż, gra aktorska, scenariusz, a przede wszystkim MUZYKA . Kocham ten film.
nazwałbym to.. ja wiem? automatofilia? replikantofilia? xD mechanofilia xD? w każdym razie jakaś poważna filia by to była xD dewiacja w którym bodźcem jest.. blaszana laska xD heh, no ale któż nie lubi twardych, mocnych piersi prawda xD?
Y.. dobra, poniosło mnie xD
No ale punkt dla Rachel tak czy inaczej :) oprócz anachronicznej vintage'owej fryzury trzyma się całkiem nieźle :) Rachel, pozdrawiamy i trzymamy kciuki śliczna robocico!
W wersji producenckiej - replikant dowodzi swego człowieczeństwa
W wersji reżyserskiej - nie.
I to jest ogromna strata dla filmu.
Niestety w wyniku, perfidnej dodajmy sugestii Ridleya, że Deckard nie jest człowiekiem, lecz androidem, a właściwie replikantem (za pomocą snu o jednorożcu i przyniesionego mu do domu origami o kształcie jednorożca sugerującego, że sen został mu wdrukowany) film traci swoje... człowieczeństwo.
Bo czyż nie tego dowodzi robot Roy Batty ratując w finale od śmierci... człowieka, który mu zagraża?
Swojego człowieczeństwa.
Dopóki Deckard jest człowiekiem to scena wielka, pełna humanizmu.
W momencie gdy Deckard okazuje się androidem scena traci jakiekolwiek znaczenie. No, bo co może oznaczać, czego dowodzić, że jeden replikant ratuje drugiego?
Niczego.
Pozostaje pustka.