Zostałem przyciągnięty do filmu bo przeczytałem że film odpowiada na trudne pytania natury
egzystencjalnej i pokazuje problemy moralne w kwestionowaniu co jest życiem a co nie. I
dostałem za to 2 godziny biegania w tą i z powrotem i tłuczenia się po mordach (warto zaznaczyć
ze po tym jak Ford dostał po mordzie na początku pozostały mu na twarzy siniaki i otarcia, nie
widuje się tego w filmach pokazywanych w naszych czasach, miło było zobaczyć dbałość o ten
detal). Tyle wątków można by poprowadzić inaczej, rzucić troche światła zamiast tego mamy
brudny cyberpunk. Ale cóż to był prekursor stylu więc nie ma co się z tym kłócić, szkoda tylko że
film sam w sobie bywał absurdalny a scen w których choć przez pare zdań był rozważany stan
rzeczy, obecność inteligentnego, stworzonego przez człowieka życia, pojawia się raptem 4 razy w
filmie. Szkoda, piękny klimat, piekny potencjał.
Stary strasznie się kompromitujesz tak płytkim komentarzem. Widzę, że jak nie dostaniesz na tacy wszystkich wyjaśnień to sam do niczego nie dojdziesz. Jak możesz mówić o 4 scenach jak cały film jest tym przesiąknięty. Nawet nie wiem co ci mam napisać bo co, jednym komentarzem mam Cię nauczyć myśleć głębiej? Przypominam mi się pewna historia o ślepcach któych poproszono o dotknięcie słonia....
"Pierwszy podszedł do zwierzęcia, dotknął jego masywnego boku i zakrzyknął:- Słoń jest niczym błotnisty mur!
Drugi chwycił trąbę i orzekł:- Przeciwnie, słoń jest podbny do węża!
Trzeci ślepiec, dotknąwszy kłów, powiedział:- Ależ nie, słoń jest ostry jak miecz!
Czwarty ślepiec zbliżył się do słonia, chwycił go za ogon i powiedział:- Mylicie się, jest jak gruba lina!
Wreszcie piąty, dotykając jego nogi, uznał:- Słoń przypomina marmurową kolumnę.
Choć każdy ze ślepców odkrył część prawdy, żaden nie poznał całej."
ludowa przypowieść indyjska
Czy jesteś pewnien, że dotknąłeś chociaż słonia zanim napisałeś komentarz?
Dlaczego gościu się tak rzuciłeś na autora wątku? Z tego co czytam na filmwebie fani Łowcy atakują każdego widza, który dał nieprzychylną opinię temu klasykowi. I to ty się kompromitujesz swoim agresywnym podejściem do człowieka, który opisał (kulturalnie) swoje odczucia po filmie. Sam lubię, tzw. ambitne produkcje, ale niestety Łowca mnie nie przekonałł. Dla mnie 6/10 czyli film po prostu niezły. A ty cwaniaczku zastanów się następnym razem zanim zaczniesz komuś wytykać jakieś braki, których zapewne sam jesteś pełen (sam twój atak na autora wątku jest bezczelny i bezpodstawny). Pozdrawiam.
Hej, ale przecież założyciel niniejszego wątku ma prawo do własnej opinii. Ty czy ja nie musimy się z nim zgadzać (ja się nie zgadzam, film jest wspaniały), ale doceń to, że wyraził swoje zdanie w kulturalny, rzeczowy i pozbawiony jadu i zbędnego zaangażowania sposób. Takie wyważone wypowiedzi na FW to rzadkość i trzeba je celebrować. :P
Co do samej opinii, to należy pamiętać, że to jednak nie jest kino niezależne czy artystyczne, niszowe, gdzie autor może sobie do woli przemycać "treści filozoficzne". To film dla szerokiej publiczności i niestety musi zawierać także "pranie się po gębach", pościgi i bieganie wte i nazad. Choć ja nie uważam, by takich scen akcji była jakaś przytłaczająca ilość. Powiedziałabym, że jest ich w sam raz.
Jak to gdzie?!
A czym się różnimy od androidów, które nie znają swojej daty "przydatności do spożycia"?:):):)
Zależy od wersji.
W wersji producenckiej - są
W wersji reżyserskiej - nie.
I to jest ogromna strata dla filmu.
Niestety w wyniku, perfidnej dodajmy sugestii Ridleya, że Deckard nie jest człowiekiem, lecz androidem, a właściwie replikantem (za pomocą snu o jednorożcu i przyniesionego mu do domu origami o kształcie jednorożca sugerującego, że sen został mu wdrukowany) film traci swoje... człowieczeństwo.
Bo czyż nie tego dowodzi robot Roy Batty ratując od śmierci... człowieka, który mu zagraża?
Swojego człowieczeństwa.
Dopóki Deckard jest człowiekiem to scena wielka, pełna humanizmu.
W momencie gdy Deckard okazuje się androidem scena traci jakiekolwiek znaczenie. No, bo co może oznaczać, czego dowodzić, że jeden replikant ratuje drugiego?
Niczego.