Może ktokolwiek ogarnął, o co chodzi, albo po prostu to nic nie znaczy, ale błagam, niech mnie ktoś
uświadomi...
Przez cały film przewija się gigantyczna reklama z azjatką biorącą jakąś pigułkę, jest dosłownie
wszędzie. Skoro jest eksponowana przez tyle czasu, miałam wrażenie, że to coś ważnego, jakiś
symbol, cokolwiek, ale napisy końcowe już dawno minęły, a ja wciąż nie mam pojęcia o co chodzi. I
mam wrażenie, że zwariuję, jeżeli się nie dowiem.
POMOCY
Reklama Coca-Coli też występuje w tym filmie, a jej ukrytego znaczenia jakoś nikt się nie dopatruje. Ciekawe, nie ?
Z resztą, reklamy mają to do siebie, że zwykle nie mają mieć jakieś znaczenia, a jedynie przykuwać uwagę i do czegoś zachęcać. Choć prawdę mówiąc, to sam do końca nie wiem o co mogłoby chodzić w tej reklamie. Można by jedynie snuć przypuszczenia, że może to jakiś środek na starzenie, lub cokolwiek innego. Nie wiem, po prostu strzelam. A pewnie każdej następnej osobie skojarzyłoby się to z czymś zupełnie innym.
Nie Chinka a Japonka i to jeden z motywów pokazujących zjapońszczenie Ameryki. To mniej więcej okres Gimbsona i cyberpunku. Tam też w przyszłości wróżono wpływy japońskie. Zresztą parę razy pojawia się statek z reklamą po japońsku. W ogóle motywów japońskich jest mnóstwo (potem wielokrotnie kopiowanych, np. w 5 Elemencie).
nie Japonka tylko Koreanka, spójrz na lekkie zmarszczki na nosie, które są charakterystyczne dla ludu koreańskiego
Reklamy japońskie były i będą od zawsze, Ridley tego nie wymyślił. Równie dobrze można stwierdzić,że wszystkie filmy dokumentalne to plagiat, przecież pokazują te same zwierzęta i nie robią nic poza kopiowaniem cudzych pomysłów, nieprawdaż ?
Nie zarzucam plagiatu, tylko nakreślam tło, na jakim powstal film :) Interesuję się fantastyką od tamtych lat i doskonale pamiętam zchłyśnięcie Azją.
Inna sprawa, że rzeczywiście, widać elementy nie tylko japońskie ale i chińskie czy koreańskie. Podejrzewam, że to celowy zabieg. Wtedy to była prawdziwa egzotyka.
Obejrzałem ten fragment na BD. Pismo które się pojawia, nie jest z pewnością koreańskie. Poza tym fałdy nad oczami też za małe na Koreankę. To raczej japonka lub może mieszanka. Może też być efektem operacji plasycznych.
Już nie bredź. Ridley Scott jako pierwszy pokazał futurystyczne miasto w takim ujęciu. Cała reszta to podróba. W kinie, to Scott był tym pierwszym i to on wyznaczył kierunki rozwoju dla kina s-f.
Piszcie dalej o tej gigantycznej reklamie z Azjatką. Uwielbiam ten moment. Na zawsze zastygł w mojej pamięci, identycznie jak lot Deckarda do korporacji Tyrella, poetycko sfilmowany przez Scotta.
\to jak ktoś zrobi film z miastem przyszłości to i tak będzie podróba? co za bzdury
Każdy, kto wykorzystuje pomysły Scotta nie tworzy żadnego novum. Bo Scott w "Blade Runnerze" dokonał przełomu na niespotykaną wcześniej skalę, a cała reszta to jedynie mierne naśladownictwo.
Nie, "Metropolis", to jeszcze nie było to. Ridley dopiero pokazał czym jest prawdziwie futurystyczne miasto.
A może gigantyczną reklamę z azjatycką gejszą należy rozumieć w ten sposób czyli dosłownie: nie łykaj tabletek, nie wypaczaj otaczającej cię rzeczywistości, otwórz oczy i... żyj naprawdę. Nie uciekaj, bo wiecznie nie można uciekać. Deckard w końcówce dzięki Royowi zrozumiał, że życie jest wielkim cudem. Poznał wielką wartość życia dopiero wówczas, gdy mógł je stracić. Cała finałowa konfrontacja Deckarda z Battym, to olbrzymi kontrast pomiędzy życiem i śmiercią. Royowi kończy się życie w sposób naturalny, natomiast Deckard otrzymuje drugą szansę. A zatem doceń życie i żyj, żyj, żyj.
W kwestii azjatyckich wpływów w filmie, postać Rachael poprzez ubiór i fryzurę jest wystylizowana na Azjatkę i chyba to też każdy zauważył.
W materiałach dodatkowych edycji specjalnej jest jasno wyjasnione, że motywy japońskiej kultury przejawiające się w filmie to wizja przyszłości w której Japonia będzie dominować techniką i kulturą zatem przeniknie też do innych krajów. Troszeczkę się ta wizja nie zgadza z obecnymi trendami (rosnąca dominacja Chin), ale tylko niewiele ;)
No tak, to wiemy, bo Azjaci mają nowoczesną technologię, migające światełka, nowoczesne komputery, robotyka. Nawet kobiety mają najpiękniejsze. Ale co u licha oznacza motyw z gejszą połykającą pastylki? Dobrze trafiłem ze swoją analizą? U Dicka rzeczywistość zawsze ulega wypaczeniu. Jako stary blade runner zaprawiony w bojach nigdy nie zastanawiałem się nad gigantyczną reklamą z gejszą, a tu faktycznie może być w tych scenach coś zawoalowanego. Jakieś ukryte znaczenie o którym wcześniej nie myślałem. Hmmmm...
BTW Zauważyliście, że gdy Deckard w jednej ze scen ląduje na komisariacie, w dole widać reklamę z gejszą, która pali papierosa? Nie wiem czy nie jest to jedna z poprawek w wersji ostatecznej albo też nie zwracałem uwagi na ten drobiazg.
Skoro rozwiązałem Wasza zagadkę z motywem japońskim, to również rozwiążę zagadkę z "kobieta połykającą jakieś tabletki":
"In the strange Japanese advertisement shown on the side of a blimp, in which a Geisha-like woman is swallowing a pill, the loud speakers play a line from a Japanese Noh play, saying "Iri Hi Katamuku," literally "the setting sun sinks down." According to special photographics effects supervisor David Dryer the pills being swallowed are birth control pills. "
Nie dziękujcie ;P