Czytam te wszystkie recenzje i wypowiedzi pełne zachwytów... Ale ludzie, przecież tego się nie da oglądać! Gdyby film nie był ekranizacją książki, to może zasługiwałby w mojej ocenie na jakieś 4-5. Ale nawet wtedy w tym filmie nic nie gra. Fabuła nie ma jakiegokolwiek zawiązania, pytania z testu V-K nie mają sensu bez słowa o wymarciu zwierząt. Gra aktorska nie istnieje, jak można jarać się HF, który tu po prostu nie ma roli. Muzyka to kpina! Bo co - że Vangelis to od razu znak jakości? Przeszkadza bardzo w oglądaniu. Tylko zdjęcia dają radę. Świat zgniły i świetnie pokazany...
... ale odbiega od pierwowzoru o 360 stopni. Na miejscu K. Dicka powiesiłbym Scotta za... dicka. W książce po prostu czuć to postapo, pustkę, pył... Film totalnie spłaszcza bohaterów, szczególnie androidy. Przepraszam, ale filmowa Pris to jakieś nieporozumienie. Deckard pusty jak szklanka po whiskey.
Serio, do końca miałem wrażenie, że oglądam jakąś niepełną i niedokończoną wersję, a nie Final Cut. Nie wierzyłem, że można tak spartolić taki materiał źródłowy. Zawód stuprocentowy.