Już trzeci raz siadam do tego filmu i nadal nie mogę go dokończyć. Zatrzymywałem się na 10 minucie, poźniej 25. Staram się jak mogę wciągnąć się w fabułę ale nie daję rady, straaaszna nuda, usypiam cały czas. Może kiedyś jak będę maksymalnie wyspany spróbuję blade runnera od nowa. Teraz każde ziewnięcie wywołuje falę kolejnych a w efekcie sen.
Miałem to samo. Chciałem wyłączyć po kwadransie, ale pomyślałem, że, być może, ten film, jak czołg, potrzebuje nieco czasu, aby się rozpędzić, aby potem nie dać się zatrzymać. Z racji tego, że po kolejnym kwadransie ledwo się toczył, nie musiałem wyskakiwać z fabuły jak z pędzącego ferrari, ale po prostu zsiadłem z tego metaforycznego czołgu (a realnego fotela) i przełączyłem się na innego Blade'a Łowcę, ale nie androidów, tylko Wiecznego.