Ten film wywarł na mnie olbrzymie wrażenie [muzyka cudo!] szkoda że nie obejrzałem go wcześniej. Teraz dopiero "Final Cut" z Bluraya. Obraz przesiąknięty futurystycznym klimatem przedstawiający niewiele różniący się od obecnego, obraz rzeczywistości LA. Klimat klimat i jeszcze raz klimat. Ten film kładzie swoim przekazem. Pokazuje obraz człowieka, który przez pracę zachowuje się jak maszyna i obraz maszyny, która o dziwo potrafi być bardziej ludzka niż jej twórcy. Scena z monologiem Ray'a wywołała u mnie "maślane oczy". Przygnębiający i mocno realistyczny obraz Ridleya Scotta. Klasyka gatunku, kunszt reżysera oraz Vangelisa - kompozytora muzyki. Wstyd mi, że nie widziałem go wcześniej. Jeśli nie rozumiesz przekazu tego filmu to nie masz serca.