a nazywa się ona Harrison Ford... Ten człeczyna w ogóle nie potrafi grać, (sam nawet o tym wspominal w jakims wywadzie ;p)zero mimiki, charyzmy, jakis taki... pustak? Szkoda że wypadło na niego, do Star Warsów jeszcze pasował bo to płytki efekciarski film, ale nie do tak głębokiej powieści o człowieczeństwie.
PS. Może macie jakieś propozycje, kto mógłby zagrać Deckarda? :)
Masz prawo mnie oceniać, owszem, nie krępuj się :) Ale to nie jest żadna prowokacja, tylko moja prywatna opinia. Zresztą, uważam się za fana tego filmu wiec tym bardziej mi nie w smak że ten troll dostał tą role. Jako Indy genialny, jako Deckard koszmarny ;)
też jestem fanem BR jest w mojej pierwszej 5,ale jak można uważać SW za film płytki tego nierozumiem.Co do roli Deckarda uważam,że jest swietna
Stanowczo się nie zgadzam. Jako Decard, super po prostu. Szorstki, pociągający - to tak z kobiecego punktu widzenia ;p
Drogi Malk. A jak sądzisz dlaczego Deckard był w tym filmie bez wyrazu? Przypomina Ci trochę inne kreacje z tego filmu? :) Nie wypowiedziany fakt przez reżysera. Mała podpowiedź: Deckard śnił o jednorożcu (kluczowy moment w filmie) - na koniec filmu wychodzi na klatkę i znajduje jednorożca na podłodze - Gaff wiedział o czym śni. Czy to nie oczywiste? W korporacji Tyrell'a był jeszcze jeden adnroid. Ale nie była nią Rachael.
Pozdrawiam