Ale chyba nie liczy się tylko długość ale też jakość :P
Jest wersja normalna, później wyszła Director's Cut (Wersja reżyserska) w której zmieniono zakończenie przywrócono kilka scen i zrobiono jakieś poprawki, a potem ukazała się wersja Final Cut (Ostateczny montaż) i jest to "najpełniejsza wersja oryginalnej wizji Scotta" oraz poprawiona jakość audio i video.

Ja mam wersję która trwa 1:57:36. Zatytułowany "Final Cut"

Najdłuższa wersja to trwający 135 minut w pełni profesjonalnie zmontowany fanedit wzbogacony o szereg scen wyciętych.

Nazywa się to Adigitalman Extended Edition i jest to chyba najlepsza istniejąca wersja filmu, więcej inforamcji tutaj: http://fanedit.org/486/

NIe chodzi o czas, ale o treść.

W wersji producenckiej - replikant dowodzi swego człowieczeństwa
W wersji reżyserskiej - nie.
I to jest ogromna strata dla filmu.
Niestety w wyniku, perfidnej dodajmy sugestii Ridleya, że Deckard nie jest człowiekiem, lecz androidem, a właściwie replikantem (za pomocą snu o jednorożcu i przyniesionego mu do domu origami o kształcie jednorożca sugerującego, że sen został mu wdrukowany) film traci swoje... człowieczeństwo.
Bo czyż nie tego dowodzi robot Roy Batty ratując w finale od śmierci... człowieka, który mu zagraża?
Swojego człowieczeństwa.
Dopóki Deckard jest człowiekiem to scena wielka, pełna humanizmu.
W momencie gdy Deckard okazuje się androidem scena traci jakiekolwiek znaczenie. No, bo co może oznaczać, czego dowodzić, że jeden replikant ratuje drugiego?
Niczego.
Pozostaje pustka.