PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=734}

Łowca androidów

Blade Runner
1982
7,7 216 tys. ocen
7,7 10 1 215804
8,5 91 krytyków
Łowca androidów
powrót do forum filmu Łowca androidów

Wydaje mi się to oczywiste jak to, że większość forumowiczów nie zrozumiałą tego filmu.
1. Tam nie ma dzieci!
2. W całym mieście panuje wszechobecna znieczulica. Wszyscy są apatyczni, wyzuci z emocji. Widać to szczególnie w chwili gdy Rick ściga replikantke i strzela do niej przez szyby autobusu. Normalnie ludzie uciekaliby, panikowali. Ratowali się Tu nie ma nic. Całkowita znieczulica.

Mój wniosek: akcja toczy się na innej planecie, gdzie androidy/replikanci są po prostu testowani. Mamy tam różny poziom zaawansowania replikantów. Silniejsze aniżeli zwykli ludzie i tacy o sile zwykłych ludzi. Mądrzejsi aniżeli zwykli ludzie i o sile zwykłych ludzi. Ta czwórka "silniejszych i mądrzejszych" została celowo wpuszczona do ich świata, aby prowadzić dalsze testy.

Ostatnia scena: Rick domyśla się prawdy. Jestem replikantem!

Swoją drogą: Widziałem ten film po raz pierwszy. Jakoś nie mogłem się do niego zabrać pomimo 30'tki na karku. I kiedy w końcu obejrzałem, produkcja zachwyciła mnie: aktorstwem, muzyką, pracą kamery i ogólnie zdjęciami, ale film jest raczej nudny! Przegadany, bez napięcia. Obcy bije Łowcę na głowę, przynajmniej w moim subiektywnym odczuciu.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
mrs83

W wersji pierwotnej kinowej - nie.
W wersji reżyserskiej - tak.
I to jest ogromna strata dla filmu.
Niestety w wyniku, perfidnej dodajmy sugestii Ridleya, że Deckard nie jest człowiekiem, lecz androidem, a właściwie replikantem (za pomocą snu o jednorożcu i origami) film traci swoje... człowieczeństwo.
Bo czyż nie tego dowodzi robot Roy Batty ratując od śmierci człowieka, który mu zagraża?
Swojego człowieczeństwa.
Dopóki Deckard jest człowiekiem to scena wielka, pełna humanizmu.
W momencie gdy Deckard okazuje się androidem scena traci jakiekolwiek znaczenie. No, bo co może oznaczać, czego dowodzić, że jeden replikant ratuje drugiego?
Niczego.