Polecam oglądnąć wersje Final Cut na Blu-Ray 1080p. Coś pięknego. Szczena opada na widok jakości obrazu. Film jest tak zremasterowany, że wygląda jakby go nakręcono wczoraj.
wrażania pewnie nie wynikają tylko z jakości obrazu, ale dzięki odtwarzaniu dzwięku na odpowiednim sprzęcie
Dla mnie nie wygląda tak, jakby go nakręcono wczoraj, a oglądałem w przyzwoitej jakości.
Odradzam.
W wersji producenckiej - replikant dowodzi swego... człowieczeństwa
W wersji reżyserskiej - nie.
I to jest ogromna strata dla filmu.
Niestety w wyniku, perfidnej dodajmy sugestii Ridleya, że Deckard nie jest człowiekiem, lecz androidem, a właściwie replikantem (za pomocą snu o jednorożcu i przyniesionego mu do domu origami o kształcie jednorożca sugerującego, że sen został mu wdrukowany) film traci swoje... człowieczeństwo.
Bo czyż nie tego dowodzi robot Roy Batty ratując w finale od śmierci... człowieka, który mu zagraża?
Swojego człowieczeństwa.
Dopóki Deckard jest człowiekiem to scena wielka, pełna humanizmu.
W momencie gdy Deckard okazuje się androidem scena traci jakiekolwiek znaczenie. No, bo co może oznaczać, czego dowodzić, że jeden replikant ratuje drugiego?
Niczego.
Pozostaje pustka.
Akurat motyw jednorożca jest na tyle subtelną sugestią, że spory o tożsamość bohatera trwają na forum w najlepsze. Dla mnie końcowa scena nie tyle świadczyła o tym kim on jest, lecz jak bardzo jest do nich zbliżony, co dopełnia humanistyczną wymowę filmu wskazując że człowieczeństwo androida zostało dostrzeżone na tyle by sam człowiek zaczął zauważać swoją .. hmm.. androidowatość?