Jak rozumieć zakończenie filmu? Mam na myśli moment, w którym Deckard znajduje na podłodze figurkę origami tego kolesia z policji. Czy to zezwolenie no to, aby Deckard i Rachael wyjechali i żyli własnym życiem? Czy może chodzi o coś zupełnie innego?
Edycja:
Dobra, teraz doczytałem, że to może być znak, że Deckard jest też replikantem.
Zależy od wersji.
Niestety w wyniku, perfidnej dodajmy sugestii Ridleya, że Deckard nie jest człowiekiem, lecz androidem, a właściwie replikantem (za pomocą snu o jednorożcu i przyniesionego mu do domu origami o kształcie jednorożca sugerującego, że sen został mu wdrukowany) film traci swoje... człowieczeństwo.
Bo czyż nie tego dowodzi robot Roy Batty ratując w finale od śmierci... człowieka, który mu zagraża?
Swojego człowieczeństwa.
Dopóki Deckard jest człowiekiem to scena wielka, pełna humanizmu.
W momencie gdy Deckard okazuje się androidem scena traci jakiekolwiek znaczenie. No, bo co może oznaczać, czego dowodzić, że jeden replikant ratuje drugiego?
Niczego.
Zatem zależy od wersji.
W wersji producenckiej - replikant dowodzi swego człowieczeństwa
W wersji reżyserskiej - nie.
Zostaje pustka.