Poza Roy'em, wszystkie postacie są płytkie i bez charakteru. Zachowanie Roy'a w końcówce jest bezsensowne, typowe bawienie się w kotka i myszkę w stylu przeciętnych filmów akcji. Dialogi... są. Sceny akcji żenują.
Film bardzo dużo by zyskał, gdyby wyeliminować niepotrzebne sceny akcji i w tym czasie nakreślić lepiej psychikę bohaterów.
Zdumiewa mnie, że niektórzy uważają ten film za najlepszy obraz Sci-Fi. Zgoda, film ma genialną scenografię i świetną atmosferę, ale w/w mankamenty są zbyt rażące.
Moje typy na najlepsze Sci-Fi: Odyseja Kosmiczna 2001, Terminator 2 (wersja reżyserska).