Dopiero dzis obejrzałęm ten film poraz pierwszy. stwierdziłem ze nie znajac tak znanej pozycji w gatunku, w ktorym sie lubuje poprostu mi nie przystoi.Wiec właczyłem i...bardzo sie zawiodłem.Fakt, ze efekty są rewelacyjne jak na tamte czasy.Film pod tym wzgledem jest świetny ale tylko i wyłacznie pod tym...Historia jest nudna, film sie ciagnie i ciagnie praktycznienic sie w nim nie dzieje brakuje mu jakiegos polotu, napierania do przodu. W sposob, w ktorym moglby wciagnac widza.Same efekty to zdecydowanie za mało.
Chyba nie dojrzałeś do tego filmu, bo najwyraźniej go nie zrozumiałeś. Efekty są wyśmienite, muzyka wspaniała, świetne postaci, miażdżący klimat - jednakże wszystko to byłoby niczym bez właśnie najlepszej części tego filmu- fabuły !!! To ona zapewnia temu filmowi jego uniwersalność, dlatego też ten film nadal jest oglądany, nadal analizowany.
Aha, a tak wogóle to mam nadzieję, ze oglądałeś wersję reżyserską.
Tutaj znajdziesz analizę filmu, może ona choć trochę pobudzi cię do myślenia i zachęci do ponownego seansu. http://www.film.org.pl/prace/blade_runner/main.html [www.film.org.pl/prace/b ...]
Efekty? Ja wiem, tak za wiele to ich nie było... zresztą ten film nie w efektach ma swą siłe, ale w klimacie, grze aktorskiej i fabule.
To jest głęboki film o istocie człowieczeństwa (i nie tylko) a ty o jakiś efektach. One były tu tylko i wyłącznie by uwiarygodnić wizję przyszłości, a nie jako jakaś "główna" zaleta...
Ja wam powiem coś o efektach. Najlepszy efekt tego filmu to efekt koncowy. Czyli całość.
Przy rejestracji na filmwebie powinien być jakiś test pychologiczny żeby odsiać takich imbecyli jak założyciel tego tematu.
No tak nie ma to jak mieć odmienne zdanie.Polemika widze nie jest tutaj wskazana.Trzeba uważac jak wiekszość albo ginąć.Budujące i naprawde na poziomie.Winszuje co poniektórym wypowiadającym się.
Dziecko - najpierw walnąłeś tekst z efektami specjalnymi - żenada po pierwsze.
Po tym stwierdziłeś, że film jest świetny TYLKO pod względem FX - żenada po drugie.
No i po trzecie - film jest nudny bo brakuje napierania do przodu.
Jeśli nie zrozumiałeś przesłania filmu, to obejzyj go jak dorośniesz, albo może dojżejesz będzie lepszym słowem.
Na podsumowanie - "Wszystkie te chwile przepadna w czasie jak łzy w desczu...pora umierać"
Jeśli znajdziesz odpowiedź na pytanie dlaczego Roy nie zabił Dekkera - wetedy zrozumiesz.
Ludzie posądzacie twórcę postu o to że jest dzieckiem bo nie zobaczył w tym filmie tego czegoś co wy zobaczyliście. Poczytajcie sami swoje posty. Kto tu się zachowuje jak dziecko?
Tak na marginesie. MOIM ZDANIEM film rzeczywiście nie za bardzo wciągał. Praktycznie nic się w nim nie działo. Uwaga reżysera skupiła się najbardziej na tym by poprzez ten brak akcji zmusić widza by wykreował sobie sam powody postępowania głównego bohatera. Praktycznie rzecz biorąc główny bohater w ogóle o sobie nie mówi. Nie opowiada dlaczego stał się jaki się stał, dlaczego zabija na zlecenie itp itd. Reżyser przedstawił w tym filmie wizję przyszłości ale tylko "materialną" wizję, ta intelektualna i duchowa, moralistyczna wymowa filmu... ją tworzymy my sami. Może dlatego film jest w mniemaniu licznych dobry.
Osobiście oglądałem ten film od 1.00 w nocy. Trochę przysypiałem na nim ;)
Kiedyś pierwszy raz oglądałem Pulp fiction o północy i zasnąłem.Na drugi dzień pobiegłem do wypożyczalni i obejrzałem 2 razy pod rząd.Czas w którym oglądamy film ma kolosalne znaczenie.Ludzki mózg późną porą nie wyłapuje wielu elementów w danym filmie.Proponuję obejrzeć Łowcę na spokojnie w dzień.
To może dla Ciebie jest właśnie stworzona wersja producencka, jak za mało wydedukowałeś z filmu.
Pewnie oglądałeś wersję reżyserską.
Rzeczywiście wieje z niej nudą, a i dodatkowe sceny jakby dodane na siłę.
Scena snu Deckerta to nic innego tylko ścinki z następnego filmu Scotta - "Legendy"
Pamiętam, że z kina wychodziłem po przereklamowanej wersji reżyserskiej bardzo rozczarowany.
No, ale miałem już wtedy za sobą, co najmniej 30 projekcji wersji producenckiej z komentarzami Deckerta/Forda z offu.
A one sporo mówią o samym bohaterze i jego pobudkach - zdecydowanie polecam! Podoba mi się zawsze i o każdej porze.
Lubię takie wątki, wszyscy sie jakoś spinają... Kazdy może miec swoje indywidualne zdanie...Osoba zalożyla wątek bo jej sie film nie podobał i tyle.
Dla wszystkich forumowiczów cytat:
"Udzielanie się na forach internetowych jest jak udział w paraolimpiadzie - nawet jeśli wygrasz nadal jesteś upośledzony"
Dla mnie wszystko co dla Ciebie miało minusy w tym filmie, jest wg mnie rewelacyjne. Muzyka, fabuła, no i wreszcie to, że daje ten film, jak mało które SF do myślenia. A najlepsze,że robi to w sposób nienarzucający się. Głęboki filozoficzny film, szczęściarze z tych, którzy potrafią to odcztać...
Każdemu może się film nie podobać, ale jeśli kotś twierdzi, że Blade Runner jest słabym i nieciekawym filmem, bo ma słabe efekty specjalne, to nie warto nawet podejmować dyskusji. Na kilometr pachnie ignorancją.
Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko ...
obejrzyj za parę lat, może będziesz miał więcej szczęścia
"Historia jest nudna, film sie ciagnie i ciagnie praktycznienic sie w nim nie dzieje brakuje mu jakiegos polotu, napierania do przodu"-ile ty masz lat 10?.Efekty są w tym filmie akurat najmniej istotne.
Wybacz ziomuś, ale chyba nie dorosłeś do tego typu produkcji. Nie dziwię się - już Twój nick to odzwierciedlenie tego kim jesteś, typowe słowo ze slangu nastolatka. Jak jeszcze do tego zobaczyłem Twoją ocenę 10/10 dla "Piraci z Karaibów : Klątwa Czarnej Perły" to tylko się utwierdziłem w swoim początkowym stwierdzeniu. Potem jeszcze zarzuciłeś kilkoma inteligentnymi słówkami, żeby podnieść swoje samopoczucie, oraz pokazać jaki to jesteś dojrzały. Najprawdopodobniej masz 16-19 lat i uważasz się za fajnego zioma. Na szczęście za jakieś 4 lata dorośniesz do Tego dzieła i będziesz mógł je w pełni docenić.
Śmieszne jest, że jak komuś się film nie podoba, to od razu zaczynacie Państwo go wyzywać od dzieciaków, niedorozwojów, debili i idiotów. Nie wszystko, co wy uważacie, jest poprawne i jedyne właściwe? Polecam się nad tym zastanowić, naprawdę...
Dałem filmowi 4/10, ponieważ wyjaśnienie, że film ma głęboki sens i jest przejmujący obalam stwierdzeniem, że w Gumisiach też doszukać się można sensu a nikt nie dawałby im 10/10 (a Gumisie wciągają bardziej...).
+ za muzykę
+ za efekty
- za Forda, który grał jakby go skrzywdziło życie
dwa minusy za fanów...
No to powodzenia z tymi gumisiami....
A za te dwa minusy to nie wiem czy to miała być prowokacja to dałeśpopis żenującej inteligencji za co pewnie dostałbyś od niejednego fana po buzi....
Właśnie o to mi chodzi... Nie zgadzasz się, więc już "żenujący popis inteligencji"... Powiedz mi, jakiego miernika inteligencji użyłeś? Bo po prostu Twoje zdanie mi nie wystarcza, nie jesteś ani niczyim autorytetem, ani kimś kto powinien się w ten sposób wypowiadać, więc po prostu uszanuj zdanie innych...
A fani naprawde potrafie obrzydzic wiele filmow, vide Donnie Darko, gdzie jak ktoś się nie zgadzał z tym, że film jest kultowy, to ubliżano mu i próbowano wmówić brak inteligencji...
A no użyłem takiego miernika że:
- Piszesz że dwa minusy za sympatyków (fanów -bo mniby wszyscy od razu czepiają się kogoś komu się film nie podoba) - nie wrzucaj mnie do jednego workka ze wszystkimi takimi fanami tego filmu bo ja akurat szanuję to że sie komuś może nie podobać - chociaż gość który założył ten temat to podał takie głupie powody że mógł je sobieoszczędzić napisać po prostu że mó film nie podszedł, nie spodobał się i nie udzielać więcej komentarzy jak nie potrafi mądrze czegoś uzasadnić. A ty wwrzucasz wszystkich fanów tego filmu do jednego wora i heja - więc masz już swoją odpowiedź...
A poza tym nie lubić filmu bo jednym z powodów są jego fani? To śmierdzi dyletanctwem...
Ja pierdolę, ale robię błędy... tak to jest gdy nie czyta się od razu swego posta przed wysłaniem...
A tak w ogle to nie stwierdziłem Twego braku inteligencji a jedynie przypuszczenie, po tym co napisałeś, a nie po tym że film Ci się nie podoba
Drogi uzytkowniku powyzej, Piła i Szybcy i Wściekli mi się podobali znaacznie bardziej, i się tego nie wstydzę. Jak ktoś do mnie podchodzi i prosi o fajny film, znacznie większą szansę ma na dostanie Piły i Tokio Drift niż Łowcy Androidow, kwestia gustu.
Szkoda jednak, że nie rozumiesz, że nie Twoj gust jest wyznacznikiem dobrego smaku i filmu dla wszystkich... Szydź, a na forum filmu który Ci się nie podobał bądź wyszydzany, jeżeli Ci odpowiada...
Żal mi ciebie,że się tego nie wstydzisz.Piła jest wyznacznikiem dobrego smaku..Hmm.
Bardzo dobrze, że lubisz Piłę, Za Szybkich na coś tam... to oznacza, że się czymś interesujesz, masz hobby. Zawsze to lepiej niż nic nie robić i palić trawę pod blokiem, w nocy, na ławce. Ale spójrzmy na to z czysto artystyczno-komercjyjnej perspektywy: jak sądzisz, który z tych filmów trzymać będzie fason za 5,10,15,34 lata - Piła - która epatuje czystą nienawiścią i ukazaniem w jej jak najbardziej okrutny sposób (co w zamyśle twórcy miało być odzwierciedleniem aktualnej rzeczywistości) czy Blade, film który po każdorazowym obejrzeniu nasuwa nowe pytania, na które nie da się, łatwo, banalnie i jednoznacznie odpowiedzieć...
Pomijając już grę aktorską (i aktorów), ścieżkę dźwiękową, ludzi i utwory literackie jakie zaangażowano przy produkcji...
Ja już mam typ...
Ten TyP TO.... TA DAAAAA
Walles i Grommit Klątwa Królika - ludzie ta bajka wymiata wszystko...
typ drugi to - Blade runner... - A to dlatego, że to byłą naprawdę gwiazdorska rola Ruthgera i Harrison.
kino klasy b i typowy kicz. Moze tym sie zachwycac? Brak pomyslu na film, wiec zwrocenie sie w strone kiczu, zalosnie jednak, film dla cwiercinteligentow, zenada