PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=734}

Łowca androidów

Blade Runner
1982
7,7 216 tys. ocen
7,7 10 1 215804
8,5 91 krytyków
Łowca androidów
powrót do forum filmu Łowca androidów

zastanawiam sie czy mysle blednie i jest to nadinerpretacja. Scena gdy Hauer przebija sobie reke gwozdziem nie nawiazuje do Chrystusa ? Poswieca sie i godzi na cierpienie aby wykupic wolnosc (umyslu) Deckarda ? Ratuje mu zycie, a umierajac wypuszcza bialego golebia - znak pokoju badz wolnosci. Na koniec filmu Deckard znajduje jednorozca co wg mnie jest jednoznaczne - jest androidem - staje sie tego swiadomy tj. wolny .

ocenił(a) film na 9
markus_filmaniak

Też to zauważyłam i pisałam o tym tu: http://www.filmweb.pl/film/%C5%81owca+android%C3%B3w-1982-734/discussion/android %3A+gorszy+czy+lepszy+cz%C5%82owiek,1253323
Wg mnie jest to wyraźne nawiązanie, pytanie tylko jak to interpretować? A jak ty to widzisz?

rita83

No wlasnie jak to interpretowac ? sam bunt i chec spotkania ze swoim stworca (kulminacja jest scena w piramidzie) -> wiazace sie z tym konsekwencje tj. naslanie lowcy androidow -> pewna smierc . Moze wlasnie to jest poswiecenie Hauera, wie co go czeka ale i tak podejmuje decyzje aby robic co zamierzyl. Scena z gwozdziem jest tak jakby zwienczeniem wczesniej podjetych decycji. Gwozdz to grzechy Deckarda (polowanie na androidy), grzechy androidow (zabijanie ludzi), a odkupienie to ratowanie zycia lowcy w ostatnich scenach i przebaczenie (dzieki ktoremu Hauer jest ponad czlowiekiem) a DEckard zacznie kroczyc nowa, lepsza sciazka zycia.
Android (Hauer) stal sie czlowiekiem, (a nawet kims doskonalszym - zaakceptowal swoja smierc, wybaczyl oprawcy) po to aby pokazac androidom dazacym do bycia czlowiekiem ( np. Rachael), ze sa ponad to. Dlatego ograniczenie zycia do 4 lat bylo konieczne , poniewaz androidy stalyby sie istotami doskonalymi a ludzie nie byliby w stanie im doronwac.
Mniej wiecej tak to widze :)

ocenił(a) film na 7
markus_filmaniak

Roy jest Chrystusem. Maszyn. Ponosi ofiarę na rzecz kolejnych replikantów/androidów/robotów.
Zresztą zależy od wersji.
W wersji producenckiej - replikant dowodzi swego człowieczeństwa
W wersji reżyserskiej - nie.
I to jest ogromna strata dla filmu.
Niestety w wyniku, perfidnej dodajmy sugestii Ridleya, że Deckard nie jest człowiekiem, lecz androidem, a właściwie replikantem (za pomocą snu o jednorożcu i przyniesionego mu do domu origami o kształcie jednorożca sugerującego, że sen został mu wdrukowany) film traci swoje... człowieczeństwo.
Bo czyż nie tego dowodzi robot Roy Batty ratując od śmierci... człowieka, który mu zagraża?
Swojego człowieczeństwa.
Dopóki Deckard jest człowiekiem to scena wielka, pełna humanizmu.
W momencie gdy Deckard okazuje się androidem scena traci jakiekolwiek znaczenie. No, bo co może oznaczać, czego dowodzić, że jeden replikant ratuje drugiego?
Niczego.