Świat jest cudowny. Ma tą nieopowiedzianą historię w sobie.
Lecz, niestety, imho, fabuła prostsza niż w Avatarze.
Być może to tylko przez porównanie, ostatnio oglądałem trzy zaległe animacje, Jak wytresować smoka, Łowców smoków i Wall-e.
I cóż... wall-e to wall-e.
Natomiast dwie pierwsze animacje na wielu polach konkurują. I jak wizja świata w łowcach jest piękniejsza, bardziej artystyczna, o wiele wiele wiele pełniejsza niż w Jak oswoić smoka, tak z fabułą jest na odwrót. Tutaj mnie znudziła.
Tam toczyła się tak, jak sobie tego życzyłem, lecz nie była zupełnie liniowa.
Projekty postaci, ot, preferencje osobiste, o wiele bardziej przypadły mi tamte, trochę zbyt artystyczno-karykaturalnie tu było.
Po obejrzeniu filmu powędrowałem po tym świecie Łowców smoków. Ale do bohaterów i filmu (chyba, że w formie przedstawienia świata), wracać nie chcę.
Zawiodłem się na tej animacji, już tytuł sporo obiecywał, być może zbyt sporo, być może zbyt wysokie mniemanie mam o kinie francuskim jako takim.