Często uzywa sie okreslenia "ambitna porazka" jako eufemizmu wobec nieudanego dzieła z artystycznymi aspiracjami, za którymi nie poszła równie wyrafinowana realizacja. Ten film to kompromis, ambitny kompromis między tym, czym mógłby chyba być (filmem gangsterskim na miarę i tu trzy kropki na wstawienie odpowiednich tytulów) a tym, co ogladamy (jedna z wielu sprawnych amerykanskich produkcji). Potencjał scenariuszowy i aktorski ten film na pewno mial, lecz i historia nie porusza aż tak bardzo i odtworcy glownych rol nie wychodza czesto poza swe dawne emploi. Nie sztuką jest ukazac świat zlozony z samych negatywnych postaci, sztuką jest wzbudzic sympatie widza w stosunku do tych postaci. Czy to do chłopców z ferajny, czy to do chłopców z torowiska. Nie wiem dlaczego film ten kojarzy mi sie z pierwszymi filmami Pasikowskiego, w szczególności z "Psami". Być może i Gray i Pasikowski wzorowali sia na tych samych mistrzach kina. Znamienne, ze Gray nie nakręcił od tego czasu żadnego filmu, a Pasikowski nie nakrecił żadnego dobrego filmu.