A nawet bardzo dobrze. IMHO po "GoldenEye" najlepszy z Brosnanowych Bondow, glownie chyba przez autoironie. Pomysl z "Birds of West India" i ornitologia - miodzio. Brosnan jak wino - im starszy, tym lepszy, Halle Berry ewidentnie swietnie sie bawi, efekty matriksowe sprawdzaja sie swietnie, sceny na lodzie rewelacyjne, watek czarnych charakterow niebanalny, zarty doskonale. Dawno sie tak swietnie nie bawilam w kinie. Efekt psuje jedynie dance'owa aranzacja piosenki, choc w czolowce sprawdza sie zdecydowanie lepiej niz zapowiadal teledysk. Czolowka zreszta plastycznie niesamowita.