PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=738153}

Śmierćgazm

Deathgasm
6,0 6 395
ocen
6,0 10 1 6395
3,8 4
oceny krytyków
Śmierćgazm
powrót do forum filmu Śmierćgazm

Orgazm śmierci. 8/10

ocenił(a) film na 8

Orgazm śmierci. Deathgasm. Na pierwszy rzut oka tytuł tej nowozelandzkiej horror komedii może kojarzyć się z tematyką nekrofilską. Coś a la "Nekromantik" (1987) Jorga Buttgereita. Nic bardziej mylnego. Deathgasm to nazwa kapeli, którą zakłada nastoletni Brodie (Milo Cawthorne) wraz z kumplami. Przedtem jednak po aresztowaniu matki Brodie trafia pod opiekę konserwatywnego wujostwa w zapyziałym miasteczku Greypoint. W sklepie z winylami Brodie zapoznaje się z Zakkiem (James Blake), innym fanem metalem i wraz z dwójką kumpli Brodie'go zakładają kapelę o nazwie Deathgasm. Zakk dowiaduje się, że w Greypoint ukrywa się starzejąca gwiazda muzyki metalowej Rikki Daggers. Chłopak wraz z Brodiem włamują się do domu Daggersa, by ukraść ostatnią trudno dostępną płytę artysty. Zanim Rikki zostaje zaatakowany przez mordercę z satanistycznej sekty przekazuje im nagranie. Wewnątrz Zakk i Brodie znajdują kopię Czarnego Hymnu, antycznego utworu muzycznego po łacinie, który postanawiają zamieścić na przyszłej płycie Deathgasm. Lecz odegranie kawałka powoduje przemianę ludzi w krwiożercze demony, a ta ma być zaczynem do rezurekcji antycznego zła zwanego Aeloth.

Muzyka metalowa zazwyczaj kojarzy się osobom, które jej nie rozumieją z satanizmem, okultyzmem i deprawowaniem młodzieży. Zwłaszcza środowiska chrześcijańskie widzą w niej podstępne zagrożenie, czego przykładem była chociażby absurdalna teoria o nagrywaniu przez niektóre kapele ukrytych wiadomości od Szatana, które można było usłyszeć dopiero po puszczeniu danej kompozycji wspak. W latach 80-tych kiczowate heavy metalowe horrory były dość popularne np. "Black Roses" (1988) czy "Rock 'n' Roll Nightmare" (1987). "Deathgasm" (2015), choć czerpie obficie zarówno z serii "The Evil Dead" Sama Raimiego, jak i "Martwicy mózgu" (1992) Petera Jacksona ogląda się wybornie. Humor, którym przesycony jest film wynika w dużej mierze z wyśmiewania się ze stereotypów związanych z subkulturą metalową (małpowanie teledysku black metalowego a la Immortal czy power metalowego, wymyślanie obrzydliwych nazw dla kapeli, black metalowy corpse-paint w trakcie wcinania loda i rzezi demonów, hasła w stylu "śmierć podrabianemu metalowi", etc.) Fani gore na pewno nie będą rozczarowani krwawymi atrakcjami zawartymi w "Deathgasm" - tryskającej krwi i flaków jest tutaj co niemiara. To doprawdy szalona i odrażająca horror komedia, w której jako narzędzia jatki służą między innymi piły mechaniczne, seks gadżety oraz inne akcesoria. Na soundtracku m.in. kawałki Emperor i Nunslaughter, w garażu wiszą plakaty Trivium i Cannibal Corpse, a Brodie pokazuje uroczej blondynce Kimberly Crossman (z którą chce chodzić) płyty Pungent Stench i Cattle Decapitation.

http://dtbbth.blogspot.com/2015/10/deathgasm-2015-recenzja.html

ocenił(a) film na 8
khanate

Z drugiej strony chętnie bym kiedyś obejrzał kiedyś film grozy, który potraktuje subkulturę metalową serio. W każdym razie "Deathgasm" to jeden z najkrwawszych filmów 2015 roku, za co dodatkowy plus.

użytkownik usunięty
khanate

No to smaka mi narobiłeś na ten film:)
Od czasów "Martwicy Mózgu" i serii "Martwe Zło" poszukuję horrorów komediowych, w których pełno jest krwi, flaków, odcinanych kończyn itp. 'utensylii'. Chyba najlepsze co do tej pory widziałem z nowszych produkcji to "Dead Snow" od Skandynawów. Zwłaszcza druga część Martwego Śniegu to czysta poezja w tym względzie - mnie osobiście rozłożyła na łopatki, choć większość akcji ma miejsce w świetle dnia (co wielu może uznać za minus). Tamten film jest tak pomysłowy, że momentami kiwałem głową z niedowierzania, iż można wpaść na takie 'patenta'. Dlatego jeśli nie oglądałeś - polecam z czystym sercem:)
A "Deathgasm" po prostu muszę obejrzeć. Nie dość, że komedia gore, to jeszcze do tego muzyka metalowa. Z pewnością nie przegapię tego tytułu;)

użytkownik usunięty
khanate

Obejrzałem - i praktycznie niemal w każdym calu zgadzam się z Twoją mini recenzją:)
Podczas seansu miałem ochotę dać 9 za wykonanie, pomysłowość, aktorstwo i oczywiście warstwę muzyczną. Tylko w paru miejscach widać CGI, poza tym rządzą przebieranki, lateks i hektolitry czerwonej farby. Niestety zakończenie jest potraktowane skrótowo, 'po łebkach', jakby wyrwane z kontekstu i stąd podobna do Twojej nota (8/10). Ale naprawdę warto - dla fanów komedio-horrorów gore pozycja obowiązkowa.

ocenił(a) film na 8

Dzięki za komentarz. Gore i muzyka metalowa to zdecydowanie wybuchowa kombinacja. Przydałoby się więcej takich filmów. :-)

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 8

Z angielskim jestem za pan brat i chętnie obejrzę w swoim czasie "King Fury", gdyż słyszałem o tym filmie wiele dobrego. Dzięki za linka.

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 8

Kiedyś kolekcjonowałem zapamiętale VHS-y, teraz generalnie się mojej kolekcji stopniowo pozbywam. Znam parę osób z grona największych kolekcjonerów VHS-ów w Polsce. Raz jeszcze dzięki za rekomendacje. Jako dziecko lat 80-tych po kino bardziej współczesne sięgam sporadycznie, chyba że jakiś tytuł zwróci moją uwagę - tak jak było z "Deathgasm".

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones