Pamietam, jak bylem maly (ok 5 lat) jak sie balem tej ohydnej czarownicy ktora miala w polskim dubbingu taki okropny głos... Po nocach nawet mi sie to snilo...:) Ale film z perspektywy czasu bardzo dobry. Szkoda ze juz sie takich nie robi, tylko same Madagaskary i Skoki przez ploty...
Oo, co za herezje! To te trzy wróżki są ohydne! Gdyby nie one głupi książę nie miałby żadnych szans, a przecież one wszystko zrobiły za niego, nawet miecza nie umiał użyć. -.- Do tego niby nie mogą szkodzić innym, a zamieniły Kruka w kamienny posąg i zabiły Czarownicę. Już ona była szlachetniejsza, nikogo nie zabiła i była sama jedna z Krukiem, tych dobrych była aż czwórka, pff. Ta bajka zawsze była dla mnie symbolem niesprawiedliwego traktowania czarnych charakterów. A do właśnie dla Maleficent tak bardzo chciałam ją obejrzeć...
Co do obecnych filmów polecam "Księżniczkę i żabę", jeszcze nie oglądałam, ale przynajmniej pod względem animacji powinna zadowolić. A jeśli nie to przypomnę, że Walt Disney już od dawna nie żyje... ;]
No i ty masz rację. Ciekawie się zapowiada Burtonowski film o śpiącej królewnie z puntu widzenia Maleficent.
ja zawsze się bałam momentu jak sie nad kołyską nachylała ;)
jezuu, do dzisiaj pamiętam. a z 15 lat minęło jak nic ;)
dla mnie najstraszniejszy był moment jak rozpętywała burzę, te grzmoty!(dziś to tylko zwykłe talerze perkusyjne...) te odgłosy śniły mi się po nocach!
Moim zdaniem najgorszą sceną jest ta, w której Aurora zauważa to światełko w kominku. Nadal się jej boję. Najgorsza była ta nastrojowa muzyka i oczy Maleficent.
Przez całe dzieciństwo miałam traumę xD
Ja również!
Aurora wchodząca po schodach, podążająca za zielonym światłem...
Przez długi czas bałam sie wchodzić na piętro w nocy!
Nie. Scena która najbardziej mnie przeraziła był incydent ze złapaniem księcia Filipa przez Maleficent (scena ociekała perwersją xD) i oczywiście - rozmowa w lochu. :)
no tak . ta wiedźma prześladowała mnie przez kilka lat . gdy niedawno oglądałam to z młodszą siostrą stwierdzam iż jej dubbing był rewelacyjny . ; )
Ja w sumie nic nie pamiętam oprócz faktu, że przez 3/4 filmu miałam
zasłonięte oczy, bo się bałam ;)
A mnie zawsze fascynowała- od samego początku, jak się pojawiła, taka groźna i majestatyczna... a jak siedziała na tronie a przed nią dookoła ogniska tańczyły te gragulco-trolle to postanowiłam, że jak dorosnę będę taka sama, jak ona... i co ze mnie wyrosło? Szkoda gadać... ale może zwiedźmię się na starość.
Ten taniec wokół ogniska w scenie, gdy wróżki przylatują do zamku czarownicy - tak między innymi wyobrażałem sobie piekło. :/ Nadal dostaję dreszczy na plecach przy tej scenie...
Dokładnie ta bajka to zmora mojego dzieciństwa brrrrrr Ta melodia i czarownica... nawet teraz jak moja młodsza siostra ją puszcza to się boję :)
ale jest genialna na tle obecnych bzdurnych animacji.
9/10
Maleficent jest niesamowita! <3 Nie wiem czemu kojarzy mi się ona z mieszanką Emilie Autumn i Anny Varney. ^^
Wcale nie była ohydna, chociaż zgadzam się z tym, że głosu najlepszego nie miała. ;)
Dziś, po wielu wielu latach znów obejrzałam Śpiącą Królewnę. Mogę stwierdzić jedno: Maleficent to stara, wysuszona rura. Nikt jej nie kocha i za przyjaciela ma ptaka. Dziwne babsko.
też się jej bałem (boję?), uciekałem biegiem z pokoju.
porównywalny strach czułem oglądając reklamę hallsa (tę z hokejem, 1996 rok :D)
Cóż musze przyznać, że nigdy nie bałam się ani bajek ani filmów ... A Maleficent mnie fascynowała. Była niesamowita, potężna wyniosła i nikt nie mógł jej podskoczyć:D Miała swój styl i klasę.
A każda scena z nią to perełka:)
Cały film miał niesamowity jakiś odległy średniowieczny magiczny klimat i ta muzyka Tchaikowskiego :)