Przyjemnie się go oglądało, ale nie podoba mi się takie przesłanie czarno-białe, że trzeba wybierać między bogactwem bez miłości i szczęścia a biedą z miłością i szczęściem rodzinnym - to spore przejaskrawienie, bo jest całe mnóstwo ludzi biednych i nieszczęśliwych oraz samotnych jednocześnie, oraz zapewne jest też sporo ludzi bogatych i szczęśliwych w miłości i małżeństwie.
Tak jak bieda nie zawsze oznacza szczęście rodzinne, tak i bogactwo nie musi oznaczać samotności i nieszczęścia w miłości - to głupie stereotypy, chyba ludzie biedni i zawistni je wymyślili, by się pocieszyć, że bogactwo szczęścia nie daje, a jednak pod wieloma względami ludziom bogatym jest łatwiej.
Lepiej być bogatym i samotnym niż biednym i samotnym, chyba każdy się w tym względzie zgodzi ze mną...