To zdecydowanie najgorsza kontynuacja, jaką widziałem.
Spodziewałem się coś na kształt pierwowzoru (wiadomo, że kontynuacje są trochę gorsze), a tu jakaś parodia z niedoszłymi żartami i jedną wielką ściemą. Widać było jak reżyser na siłę próbuje wpleść w ten gnój szczyptę dawnej idei, ale i to na nic się zdało. Ta agent spec., jej teksty, styl i wizerunek zwalały z nóg (w jak najbardziej nie pozytywnym tego słowa znaczeniu). Meksykanin był trochę lepszy, choć debil (ale może tak miało być). Realizm? Allammo oczywiście (DE ma 7 naboi w magu).
Fabuła dobra, ale wykonanie fatalne.
2/10 Ale to chyba tylko z sentymentu dla jedynki.