Moja ocena tego filmu to 7 kto się z tym nie zgadza to ma problem a kto ćwierka ze tego nie dało się oglądać lub coś w tym stylu niech zrobi lepszy albo niech oglądnie filmy niższych lotów wtedy będzie mógł sobie porównać czy ten film rzeczywiste jest taki kiepski :) Film ma wciągać porywać ma powodować ze na chwile odrywamy się od rzeczywistości i płyniemy razem z nim i według mnie jak jedynka tak i kontynuacja potrafiła tego dokonać Jak ktoś będzie chciał ten post obsmarować to niech się przeżuci na bajeczki bo najwidoczniej nie był to film dla niego i się zniesmaczył bo nie było i żyli długo i szczęśliwie bez odbioru
a tam pierniczysz. ten film czesci 1 to moze co najwyzej buty wycierac. Najdziwniejsze jest to ze ten sam rezyser/scenarzysta i Ci sami aktorzy a tym razem wyszlo lipnie, bez polotu. Nie oderwal mnie ani na chwile od rzeczywistosci a czasem to wialo taaaka nuda ze musialem przewijac zeby nie zasnac. I nie chodzi zeby zyli dlugo i szczesliwie ale zeby akcja, klimat, gra aktorska i humor nie pozwolily Ci zlapac oddechu przez caly film tak jak czesc pierwsza a nie powodowaly ze masz ochote wylaczyc w polowie jak czesc druga. Az szkoda gadac bo i tak nie zrozumiesz
kolego, jeśli o mnie jako niezgadzającą się chodzi jestem do dziś wzięta w niewolę zachwytu nad 1 częścią. i nie ja jedna, więc bardzo dobrze wiemy, o czym mówimy. i szczerze mówiąc,żałuję że widziałam, to co widziałam, nie do końca nawet, chociaż przyznam, że zrobiłam drugie podejście. nie dało się!
Zgadzam się z autorem tematu film wciąga bo po 1 jest kontynuacją pierwszej bardzo dobrej części , wyjaśnia co nie do końca jest wyjaśnione , ogląda się gładko Film akcji i dobrego humoru tak jak w jedynce. ALE najwidoczniej niektórzy uznali pierwszą część za jakieś Bóstwo nad którym się modlą od rana do wieczora i nie wyobrażają sobie niczego więcej , To tylko FILM akcji FFS a nie film na oskara nad którym trzeba się modlić.
Podsumowując 2 część prawie tak samo dobra jak 1 , tyle cia.
jasne, nic tylko czekaliśmy, aż film powstanie i będziemy mogli zacząć narzekać jaki jest ble. jasne.
Do autora postu: Co Ty pleciesz człowieku ? To nie był dobry film nie płynęło się razem z nim, dlaczego ? Przez słaby scenariusz, marną grę aktorską, (Pani agentka "specjalna" - prawie każda scena z nią to było bolesne doświadczenie)i to co boli mnie najbardziej a mianowicie dialogi cienkie jak siki pająka. Szczerze mówiąc to kiedy zobaczyłem że scenarzystą i reżyserem jest Troy Duffy, człowiek który spłodził wcześniej film tak kultowy jakim bez wątpienia była pierwsza część to ręce mi opadły. Filmowi mogę dać co najwyżej 4/10 i to tylko przez sentyment do oryginalnych "Świętych".
Pozostaje się tylko modlić żeby Troy nie zabrał się za robienie trzeciej części.
Amen.
P.S. Post nie miał na celu obrażenie jakiegokolwiek użytkownika w tym jego uczuć również tych religijnych.
P.S.2 Podczas pisania tego postu nie zginęła żadna istota żyjąca a wszelkie podobieństwo do osób żyjących było zamierzone.
o hahahahahahahaha aaa hahahaa a to mnie polozyles teraz. jeszcze te "cia" na koncu, powiedział "krytyk" i odszedł jak pajac z CSI;p stary nie uważam jedynki za Bóstwo. trzymała się po prostu kupy. Tu tak nie jest - po krótce szarpana akcja, zero polotu postacie z dupy wzięte. Na pochybel
Eeee tam ludzie, narzekacie. Cieszmy się faktem, że powstała druga część, a dla tych, którym się nie podobało: zapomnijcie i radujcie się jedynką. Nie ma sensu płakać/ciąć się/krzyczeć/dołować się/obrażać się* jeśli się nie spodobało. To tylko film, będą inne, może nawet fajniejsze?
*niepotrzebne skreślić
Gdyby z gory wiedzieli ze zrobia 3 czesci jak np. Star Wars/Matrix film wyszedl by inny a tak, swietna 1, mija 10 lat, wychodzi oczekiwana 2 i lipa.
Zawsze jest taki dylemat:
Czy zrobia kolejna czesc fajnego filmu np. Kac Vegas, Avatar czy inny tytul, bylo by fajnie, podobny klimat, postacie, itd. Ale najczesciej jest tak ze film ktory wychodzi drugi w kolejnosci jest najczesciej slabszy od pierwowzoru (nie mowie ze szit) wystarczy spojrzec na Cranka. Jedyna - jazda bez trzymanki, kontyuacja - srednia. Podobnie z Transformerami 2 ktore sa przepakowane efektami czy robotami ale dobrze sie ogladac, majac na uwadze Trans1 to film jest slabszy
No niestety ale ten film to kompletna klapa. Oczekiwałem przynajmniej przyzwoitej kontynuacji, ale to co zostało zaserwowane jest zupełnie niestrawne. Ale po kolei:
Scenariusz to Jeden wielki chaos, wygląda na pisany na kolanie. Masa naciąganych wątków, mocno przewidywalny a do tego zakończenie rodem z Prison Break'a, jedno wielkie nieporozumienie.
To co było atutem pierwszej części czyli ciekawe postacie tutaj już nie jest, wyraźnie tu widać ile Willem Dafoe wnióśł do oryginału. Julie Benz czyli Smecker w spódnicy wygląda jakby strasznie się męczyła odgrywając swoją rolę, sceny z nią w roli głównej mnie przynajmniej okrutnie irytowały. Ale czego się spodziewać, kiedy ta postać wciśnięta jest do filmu na siłę i dobitnie potwierdza to jedna z ostatnich scen). Także dialogi ucierpiały, na palcach jednej ręki można policzyć zabawne teksty.
All Saints Day to panegiryk nakręcony dla Świętych, czerpie pełnymi garściami z pierwowzoru, komuś mogło się to spodobać, mnie zaczęło jednak szybko drażnić, bo pewne schematy i sceny nakręcone na nowo mogą się podobać, ale ten film składa się praktycznie wyłącznie ze scen- pomników części pierwszej( najbardziej drażniące są sceny na miejscu zbrodni). I właśnie ta wtórność jest największą wadą filmu. Brak pomysłu, nuda, fatalne dialogi, słaba gra aktorska, bardzo słaby scenariusz, aż dziwne, że to nadal Troy Duffy. Ale może to jest odpowiedź, dlaczego przez 10 lat niczego innego nie nakręcił, mam nadzieję że się mylę i to tylko wina kręcenia filmu na siłę.
2/10 (pewnie za nisko, ale nie mogę znaleźć zalet, choć szukam usilnie) :(
Mam podobne zdanie a mimo wszystko oceniam niemal na maxa - dlaczego? Bo film wlasnie wyglada wlasnie jak jedynka, jest pomnikiem i tak ma zostac. Mysle, ze wielu ludzi zwrocilo uwage, ze ten film mial na celu przede wszystkim uczcic 10-lecie. Przez caly film przewijaja sie ci sami aktorzy, nawet ci zmarli. Meksykaniec zastepuje Rocco, Smacker jest zastapiony przez Eunice. Sceny sa niemal zywcem z czesci pierwszej. Ja osobiscie nie spodziewalem sie lepszej kontynuacji filmu. Nie mozna przebic geniuszu czesci pierwszej. Duffy nakrecil po prostu film pewnie pod wplywem presji kinomanow i ... zrobil hold wlasnemu dzielu. Calkiem udany.
Ciezko jest zaskoczyc po jedynce ...kontynuacja.Bo wiadomo jedynka byla po
oryginalna,i jak pisali wyzej,nie dalo sie jej geniuszu przescignac.A
zrobic identyczne to samo co w jedynce spowodowalo by niesmak i słowa
krytyki w styłu "odgrzewany kotlet". Scenariusz rzeczywiscie troche
pomieszany,ale ogolnie film trzyma fason,troche niższy ale nadal trzyma..
"A zrobic identyczne to samo co w jedynce spowodowalo by niesmak i słowa
krytyki w styłu "odgrzewany kotlet"."
gdyby wydali 3minutowy trailer do jedynki pod tytulem boondock saints 2 byloby to lepsze dzielo od tego czegos
po pierwsze - to jest odgrzewany kotlet! film nie rpezentuje absolutnie nic nowego, ale moze od pcozatku
start - pamietacie jacy byli chlopcy w pierszej czesci? dwoch mlodych ludzi, ktorzy po prostu biora bron w swoje rece - nie maja doswiadczenia, maja tylko wiare w slusznosc swoich czynow
w dwojce oczywiscie ci sami chlopcy juz maja doswiadczenie, ale nie rozumiem dlaczego od pierwszej sekundy mialem wrazenie, ze kreuje sie ich na styl rambo? to odkopywanie skrzyni w stodole i wyjmowanie 'rupieci', czyli ubran (co za pedalski motyw) i broni, golenie itp - gdzies juz to widzialem... wielokrotnie.
podroz - skad w ogole na lodzi walki z obstawianiem? jakim cudem tak utalentowany meksykaniec nie pokazal ani razu w calym filmie swoich umiejetnosci? i jak w ogole taki zbieg okolicznosci mial miejsce, ze to wlasnie on - niepokonany - zostal dolaczony do druzyny? jego kserowanie starego rocco dzialalo mi na nerwy, bo po cholere wrzucac taka sama postac, jak byla w pierwszej czesci? to ze gra ktos inny, nie znaczy, ze motyw nie jest odgrzewany - innymi slowy romeo jest wcisniety na sile - rownie dobrze mogloby go nie byc i byloby lepiej
agentka FBI - ten udawany akcent byl zenujacy, analiza miejsca zbrodni banalna, a w calym filmie byla dokladnie jedna scena, kiedy dobrze zagrala - to usmiech w barze, kiedy sprowadzila gliniarzy, ktorzy zostali schlapani woda. nic wiecej soba nie prezentowala. podobienstwo do smeckera jest stworzone jeszcze bardziej na sile niz rola meksykanca - po prostu bol dupy
gliniarze - nieudacznicy, ktorzy staraja sie byc zabawni, a sa zalosni - zaden z nich nie jest choc w 0,000001% tak naturalny, jak byl w pierwszej czesci. chyba sami zapomnieli jak wygladal tamten film, albo dostali za malo pieniedzy i bojkotowali akcje... ich nieporadnosc byla irytujaca
swieci - nie dosc, ze widac uplyw lat na ich twarzach, co zdecydowanie niekorzystnie wplynelo na barwnosc ich postaci, ale a to nie da sie nic poradzic - to w ich akcjach nie ma nic z dobra i poczucia sprawiedliwosci, jakie dalo sie czuc w pierwszej czesci. tutaj byla to jakby zabawa, a motyw z zemsta za ksiedza byl bardzo zgrabnie stlumiony banalnymi strzelaninami, ktore ciagnely sie w nieskonczonosc. scena u handlarza bronia, kiedy dostaja nowe pistolety nadaje sie do reklamy head&shoulders, ich dowcipy sa zalosne, zlosliwe i niedorzeczne, charakter psotaci zostal wyprany i pozbawiony charakterystycznych cech... ich gra aktorska jest na poziomie sedzi anny marii wesolowskiej (nie przegialem z tym porownaniem)
jedyna postacia trzymajaca poziom jest niezyjacy rocco, ktory mowi z zaswiatow, a i tak jego motyw jest tutaj zupelnie niepotrzebny (poza pierwsza scena, ktora wprowadza w klimat... niestety klimat ustepuje, gdy scena sie konczy)
co wiecej? MUZYKA jest bardzo slaba, zupelnie zle dobrana, nie zachwyca jak w pierwszej czesci
dialogi sa dluuuuuuuugieeeeeee i nuuuuuuudneeeeeee
strzelaniny sa dluuuuuuugieeeeeee, nuuuuudneeeeeeee i gluuuuupieeeeee
dowcipy sa tak zalosne, ze lepiej isc posluchac zartow przedszkolakow, bo moze da sie wychwycic cos nowego
w polowie mialem wrazenie, ze tworcy powinni zniszczyc ten film totalnie - aby nie zachowala sie ani jedna kopia - i nakrecic go od poczatku lub dac sobie z nim spokoj na zawsze
dalbym 1 - nie dlatego, ze sie bardzo zawiodlem (co jest chyba oczywiste po przeczytaniu tego psota), ale dlatego, ze przezylem meke ogladajac go do konca, bo ialem nadzieje przez cale dlugie 2 godziny, ze znajde choc jeden interesujacy motyw, choc jedno slowo wyjasnienia, dlaczego stworzono taka kaszane.
dalbym 1, ale daje 2, za to, ze niepotrzebny rocco gral dobrze, za to, ze wcisniety na sile meksykaniec wywolal 2 razy usmiech na mojej twarzy i za to, ze muzyka byla bardzo, bardzo slaba, a nie zenujaca jak inne elementy filmu.
pozdrawiam
Zabierając się za oglądanie tego filmu nie wiedziałem co mnie czeka, gdyż jedynki nawet nie widziałem. Film okazał się całkiem dobry 7/10 .
Czy jedynka jest podobna ?? tzn. Kryminał z humorem
Rafkulak napisał - "start - pamietacie jacy byli chlopcy w pierszej czesci? dwoch mlodych ludzi, ktorzy po prostu biora bron w swoje rece - nie maja doswiadczenia, maja tylko wiare w slusznosc swoich czynow
w dwojce oczywiscie ci sami chlopcy juz maja doswiadczenie, ale nie rozumiem dlaczego od pierwszej sekundy mialem wrazenie, ze kreuje sie ich na styl rambo? to odkopywanie skrzyni w stodole i wyjmowanie 'rupieci', czyli ubran (co za pedalski motyw) i broni, golenie itp - gdzies juz to widzialem... wielokrotnie."
Ojej a to nie dziwiło Cię że bracia od początku strzelają wybitnie niczym zawodowi mordercy ? nie zaszokowało że zaraz to znalazł się koleś z magazynem broni za free ?
Ja uważam że zachowano ich charakter a motyw golenia się był po prostu przejściem z powrotem do dawnego Image Świętych - logiczne i nie ma się co czepiać.
Rafkulak napisał - "podroz - skad w ogole na lodzi walki z obstawianiem? jakim cudem tak utalentowany meksykaniec nie pokazal ani razu w calym filmie swoich umiejetnosci? i jak w ogole taki zbieg okolicznosci mial miejsce, ze to wlasnie on - niepokonany - zostal dolaczony do druzyny? jego kserowanie starego rocco dzialalo mi na nerwy, bo po cholere wrzucac taka sama postac, jak byla w pierwszej czesci? to ze gra ktos inny, nie znaczy, ze motyw nie jest odgrzewany - innymi slowy romeo jest wcisniety na sile - rownie dobrze mogloby go nie byc i byloby lepiej"
Romeo to niezwykle charyzmatyczna postać, słusznie można kojarzyć ją z Rocco ale czy aby na pewno ? , widać wiele analogii między postaciami ale z charakteru są to zupełnie dwie inne osoby ale traktowane jako takie naiwne pachołki lecz lojalne. Owa postać ma szalenie niewykorzystany potencjał w filmie - niestety. Nie skreślał bym jej ale bardziej bym ubarwił, polubiłem tego osobnika ale nie podobało mi się że w porównaniu do Rocco to go wrzucono na siłę i poza barem jego ojca to nie było nic z nim związanego. Skrzywdzona postać w filmie a nie zła.
Rafkulak napisał "agentka FBI - ten udawany akcent byl zenujacy, analiza miejsca zbrodni banalna, a w calym filmie byla dokladnie jedna scena, kiedy dobrze zagrala - to usmiech w barze, kiedy sprowadzila gliniarzy, ktorzy zostali schlapani woda. nic wiecej soba nie prezentowala. podobienstwo do smeckera jest stworzone jeszcze bardziej na sile niz rola meksykanca - po prostu bol dupy
gliniarze - nieudacznicy, ktorzy staraja sie byc zabawni, a sa zalosni - zaden z nich nie jest choc w 0,000001% tak naturalny, jak byl w pierwszej czesci. chyba sami zapomnieli jak wygladal tamten film, albo dostali za malo pieniedzy i bojkotowali akcje... ich nieporadnosc byla irytujaca "
Co do Agentki się zgodzę, w porównaniu do Defoe to wypadła blado, największy minus tego filmu. Gliniarze... w sumie wiele się od pierwszej części nie zmienili, myślę że rola Defoe miała na nich wpływ dlatego na tle tej całej agentki wypadli gorzej, po prostu Defoe odwalił kawał świetnej roboty i miał odpowiedni wpływ na pozostałych aktorów. Tu zabrakło tej charyzmatycznej postaci.
Rafkulak napisał - "jedyna postacia trzymajaca poziom jest niezyjacy rocco, ktory mowi z zaswiatow, a i tak jego motyw jest tutaj zupelnie niepotrzebny (poza pierwsza scena, ktora wprowadza w klimat... niestety klimat ustepuje, gdy scena sie konczy)"
eee że co ? Rocco głównie stał i gadał więc na jakiej postawie go wyróżniasz ? mi się podobał wątek z młodym Noeh a także niczego nie odmówię braciszkom bo zagrali na odpowiednim poziomie, gorzej z kwestiami i scenami rzeźni - nie oni mieli na to wpływ ale swoją rolę odegrali dobrze.
Rafkulak napisał - "co wiecej? MUZYKA jest bardzo slaba, zupelnie zle dobrana, nie zachwyca jak w pierwszej czesci
dialogi sa dluuuuuuuugieeeeeee i nuuuuuuudneeeeeee
strzelaniny sa dluuuuuuugieeeeeee, nuuuuudneeeeeeee i gluuuuupieeeeee
dowcipy sa tak zalosne, ze lepiej isc posluchac zartow przedszkolakow, bo moze da sie wychwycic cos nowego "
Powaliło Cię ? muzyka to jeden z lepszych elementów tego filmu, a co najlepsze że, większość utworów jest z części pierwszej więc przeczysz sam sobie. Co do dialogów to długie nie są, wręcz przeciwnie ale ich poziom jest faktycznie niski, podobnie jak dowcipów. Strzelaniny... wiele przecież nie odbiegają od poprzedniej części, jedynie to odtwarzanie wypadło znacznie gorzej, chociaż moim zdaniem mogło być tego więcej bo to epickie chwile i wręcz wizytówka obu filmów.
Rafkulak napisał - "w polowie mialem wrazenie, ze tworcy powinni zniszczyc ten film totalnie - aby nie zachowala sie ani jedna kopia - i nakrecic go od poczatku lub dac sobie z nim spokoj na zawsze "
Mi się film podobał, cóż do jedynki się nie umywa ale klimat zachowany i to co charakterystyczne także, jedyne co mnie uderzyło to brak Defoe i brakowało Rocco - Także ta mafia... szefuncio chowający się w azylu... też nie umywa się do tego, jak została pokazana rodzina Yakaveta w 1 części. Ale film ujdzie, nie jest zły, ale tak dobry jak jedynka też nie jest.
Rafkulak napisał - "dalbym 1 - nie dlatego, ze sie bardzo zawiodlem (co jest chyba oczywiste po przeczytaniu tego psota), ale dlatego, ze przezylem meke ogladajac go do konca, bo ialem nadzieje przez cale dlugie 2 godziny, ze znajde choc jeden interesujacy motyw, choc jedno slowo wyjasnienia, dlaczego stworzono taka kaszane.
dalbym 1, ale daje 2, za to, ze niepotrzebny rocco gral dobrze, za to, ze wcisniety na sile meksykaniec wywolal 2 razy usmiech na mojej twarzy i za to, ze muzyka byla bardzo, bardzo slaba, a nie zenujaca jak inne elementy filmu. "
Ciekawe czego oczekiwałeś ? mimo wszystko dla mnie kontynuacja wyszła nie najgorzej, bo wiadomo że, tworzenie następnych części nie jest łatwe i ciężko odrzucić dawne schematy i często bywają powielane. Co do Rocco to uważał że miły był akcent że się pojawił w filmie, ale niestety mówiąc że "grał" to bardzo dalece posunięte słowo, on tylko wypowiadał kwestie i to krótkie.. I odwal się od muzyki bo była bardzo dobra i klimatyczna - strasznie fajnie jak się usłyszało stare utwory jak Blood of Cuchulainn - to było fajne i te chóralne motywy też były dobre, dobrze oddawały klimat i muzyka w tym filmie to chyba największy atut.
To tyle ode mnie, ja daje filmowi 7/10 - z sentymentu podciągnąłem po obiektywnie powinno być 6/10 ale fajnie było wrócić do "Świętej trójcy"
btw. uważacie że koniec filmu zwiastuje kolejną kontynuacje ? bracia w więzieniu ? było by ciekawie...
a ja oceniam zdecydownie wyzej niz ty, wylacznie i tylko wylacznie z tego powodu, ze ten film byl odwolaniem, wrecz mozna powiedziec epitafium dla czesci pierwszej. Kocham jedynke, dwojka faktycznie jest kiepska ale co najbardziej podoba mi sie w dwojce to kopia jedynki i niewatpliwy fakt, ze powstanie czesc trzecia w ktorej zagra Defoe (o ile nie umrze smiercia naturalna patrzac na tempo powstawania czesci drugiej). Mam nadzieje, ze krytyka czesci drugiej nie zniecheci do zrobienia Swietych w wiezieniu, i mam rowniez nadzieje ze zostanie zachowanie podobienstwo do jedynki.
A film to dno.Ja byłem w szoku jak oglądałem tę tragedię.
Wytrzymałem 40 minut filmu dalej się nie dało i nie było sensu oglądać.
Swięci 2 to jakaś parodia 1 cześci.
Dialogi to jakieś dziecko pisało.
Najlepszy był poczatek,wtedy gdy główni bohaterowie wyglądali jak jaskiniowcy.
Ja nie wiem po co robic tak słabą kontynuację.
Szkoda czasu na te nieporozumienie.
Odradzam