Film Alejandro Jodorowskyego. Wiecej nie trzeba pisac, bo ci co znaja sylwetke rezysera dobrze wiedza jaki bedzie ten film. Chwilami w duchu Felliniego (zwlaszcza sekwencje cyrkowe i oniryczne wizje) innym razem klania sie Passolini. Rezyser nie boi sie pokazywac wszlekiego rodzaju dewiantow, degeneratow, umyslowo chorych i kalek - nie czyni jednak tego zeby przestraszyc czy rozsmieszyc, tylko pokazuje ich realne problemy, tak jakby filmowal zwyklych ludzi (choc trudno w calym tym tlumie barwnych postaci znalezc kogos normalnego). W dodatku w glownej roli syn Jodorowskiego Axel, nie potrafiacy wyzwolic sie z "uscisku" swojej matki, kaplanki kosciola Swietej Krwi. Obrazoburczy, oryginalny, odwazny, oczojebny, oniryczny, ordynarny i obledny film ze wspalniala sciezka dzwiekowa Simona Boswella. A producentem jest Claudio Argento (zreszta sceny morderstw przypominaja dokonania jego brata Dario)! Do tego liczne nawiazana do starych obrazow (glownie niemieckiego ekspresjonizmu, ale tez swietne powtorzenie sekwencji z "Niewidzialnego Czlowieka", a walki na ringu to przeciez dobrze znany (haha:) Santo!!!)
Nie jest latwy w odbiorze ale dla niesamowitej koncowki warto. Czasem trzeba odpoczac od mainstreamu, a zareczam ze po seansie film latwo nie wyleci z pamieci.
Skąd ta lekkość w przypiswyaniu Felliniego albo Passoliniego (nie rozumiem ni grama). Film jest tak specyficzny, że podobne zrównania mimo wszystko go deprecjonują.
Tak, kalecy są pokazani w tym filmie, ale {bez spojlów} jak jedna z głównych aktorek przewyższają tych pełnosprytnych.
Że obrazoburczy? Momentami wręcz sentymentalnie patrzący na minioną religijność. Oczojebny??!! Że gdzie? Oniryczny - tylko momentami. Ordynarny - podobnie. Jest łatwy w odbiorze, dla każdego kto ma jakiekolwiek rozeznanie w kulturze. Pozdrawiam.