i nie oglądnę. Jestem niewierzący i papież był dla mnie nikim. Nie mogę jednak czytać tych opinii w których wy katolicy, wielbiciele papieża obrażacie się wzajemnie, w żaden sposób nie stosując jego nauki. Gdzie wasza miłość bliźniego, szacunek? Jeśli ktoś pisze, że papież nie był wielki to jest to jego zdanie, może tak twierdzić ale nie powinien być z tego powodu wyzywany od debili i innych takich. WSTYDŹCIE SIĘ!
nie czytałem wszystkich opinii pod tym wątkiem, nie mniej jednak zgadzam się z Tobą w tej kwestii, że nie ma sensu wyzywać się od debili i kłócić, bo nie o to tutaj chodzi, proszę wszystkich o odrobinę kultury i wzajemnego szacunku
ja osobiście jestem wierzący i Papież był dla mnie kimś bardzo ważnym i nadal jest i uważam, że zrobił sporo dla ludzkości (ja tak uważam i nikt nie musi się ze mną zgadzać, ale jednocześnie proszę o to, żeby ludzie o innym zdaniu uszanowali moje zdanie - wtedy będzie to fair) jednocześnie szanuję Twoją opinię, bo masz do niej pełne prawo - to Twoja sprawa
każdy robi w życiu to na co ma ochotę i to co mu się podoba, najważniejsze, żeby był zadowolony i żeby potem nie żałował swoich decyzji, więc zamiast wyzywać się na forach, przemyślmy swoje życie i zastanówmy się czy wszystko robimy fair względem innych ludzi i czy zachowujemy się tak jak byśmy chcieli, żeby inni ludzie zachowywali się w stosunku do nas...
pozdro
Nie trzeba być wierzącym, żeby docenić wielkość czy wyjątkowość danego człowieka tak jak docenia się świetnego pisarza, kompozytora, poetę czy reżysera. A Karol Wojtyła był właśnie Wielkim Człowiekiem.
Szczególnie z powodu zasług w rozpowszechnianiu wirusa hiv w afryce i dobijaniu kobiet gwałconych w wojnach domowych. Wielki człowiek - ehh dzieci katolickiej propagandy...
Czcigodni Państwo!
Czy my tutaj piszemy o osobie JP2 czy o filmie "świadectwo"?
Każdy może mieć swoje zdanie na temat JP2 ale takie roztrząsania dotyczące wielkości, czy nieudolności Papierza, to na stronie swojej diecezji, a najlepiej w swoim mózgu.
Gdy osoba niewierząca prawi kazania z moralności - katolikom i przywołuje ich do porządku to też troszeczkę trąci niesmakiem.
Pozdrawiam.
"Gdy osoba niewierząca prawi kazania z moralności - katolikom i przywołuje ich do porządku to też troszeczkę trąci niesmakiem. "
A co ma moralność do religii...?
Zarówno ateiści jak i wierzący mogą być (ale nie muszą) ludźmi moralnymi. Religia nie deprymuje postaw pozytywnych moralnie, tak samo jak ateizm ich nie neguje.
Ależ ja wspaniale wiem co to moralność... zresztą chciałem co innego przekazać moimi słowami ale nie do końca się udało.
Ja nie rozumiem poco poruszać wielkość osoby JP2 przez osobę, która sama mówi że JP2 to dla niej nikt. I ta osoba przywołuje mnie, katolika do porządku "Nie mogę jednak czytać tych opinii w których wy katolicy, wielbiciele papieża obrażacie się wzajemnie, w żaden sposób nie stosując jego nauki. Gdzie wasza miłość bliźniego, szacunek? Jeśli ktoś pisze, że papież nie był wielki to jest to jego zdanie, może tak twierdzić ale nie powinien być z tego powodu wyzywany od debili i innych takich. WSTYDŹCIE SIĘ!"
Co prawda w tej wypowiedzi jest trochę prawdy ale nie wiem po co elaborować nad tym czy się ktoś stosuje do nauki JP2 czy nie.
KAŻDY NIECH SOBIE ODPOWIE NA TO PYTANIE W SWOIM SUMIENIU.
rioanaconda niewierzący nie znaczy niemoralny :D moralność, etyka i kultura osobista to nie przejaw religijności czy jej braku. To przejaw umiejętnośći korzystania z mózgu i życia w społeczeństwie.
A czy ja kogoś nazwałem niemoralnym??
Po raz kolejny mówię że ja wiem co to moralność.
Wcale nie uważam że ateiści są niemoralni, powiem więcej, niektórzy są bardziej moralnymi i NORMALNYMI od wielu katolików.
Tylko poco tym ateistą rozważać czy się ktoś stosuje do prawd przesłanych przez JP2 czy nie!!
Słuchaj, mówisz o szacunku do bliźniego a papieża nazywasz nikim. Już nawet przyjmując, że JP2 był przeciętnym szarym człowiekiem, nie powinieneś go tak określać. Każdy człowiek kimś jest, ma swoją wartość. Gdzie Twoja miłość do bliźniego, szacunek? WSTYDŹ SIĘ!
rioanaconda - ateistów interesują takie sprawy bo chcąc nie chcąc muszą wśród was żyć.
Qshell - słowa "nikim" użyłem bo dobrze brzmi w opozycji do "wielki człowiek". Abstrahując jest to tylko moja opinia i mam prawo ją wyrażać, jeśli ktoś jest dla mnie nikim to tak jest i tyle, nie chciałem tu nikogo urazić.
No to niech sobie żyją na zdrowie...
Tylko poco sobą denerwują innych mówiąc o czymś z czym niemają nic wspólnego!!
Merenneczeru... jakby na potwierdzenie Twoich słów odzywają się pełni zrozumienia, tolerancji i miłości bliźniego ludzie, którzy uważają, że nie masz prawa ich pouczać (więcej: najlepiej, żebyś się nie wypowiadał) ponieważ nie dość, że nie jesteś katolikiem to jeszcze papież nie jest dla ciebie autorytetem!
Rioanaconda pisze: "Gdy osoba niewierząca prawi kazania z moralności - katolikom i przywołuje ich do porządku to też troszeczkę trąci niesmakiem" "I ta osoba przywołuje mnie, katolika do porządku" - takie opinie właśnie zrażają ludzi innych wyznań czy ateistów do katolików.
I to , co ubawiło mnie najbardziej to teoria, ze nie ma co mieszać do tego tematu praktykowania nauk JPII - faktycznie wypowiedzi potwierdzają, ze "katolicy" uznają wielkość papieża, z pominięciem jego nauczania. Może jednak czasem warto posłuchać ateisty, bo moim zdaniem wypowiedź merenneczeru to taka gorzka prawda, która niektórych w oczy kole.
ja również jestem niewierząca, jednak JPII nie był dla mnie nikim. On nie może być nikim dla nikogo. Dzięki niemu wydarzyło się tyle w naszym kraju, więcej niż dzięki jakiemuś tam Wałęsie... On był historia i wzorem.
Możecie nie uznawać Boga czy kogoś tam jeszcze ale JPII był... kimś ważnym.
I nie wyzywam was od żadnych tam przezwisk, ale zastanówcie się... Ile rzeczy zrobił dla Nas? Dla naszego narodu? Dla świata?
No i właśnie chodzi mi o taką postawę jaką obrała Carmen.
CO ateistę obchodzi moje stosowanie się do nauki JP2. Sam w swoim sumieniu jako katol rozważam takie rzeczy.
Solidarność - tutaj cenię Jana Pawła II m.in. za odwagę i wiele innych rzeczy chociaż solidarności do końca nie popieram. Były też fora młodych i jakieś ekumeniczne spotkania, i to jest plus.
Inną sprawą jest to że Jan Paweł II zaprosił do Papamobile komunistę wraz z małżonką - specjalistką od tego jak dobrze założyć bluzkę - mówię tu o Czcigodnych Państwu Kwaśniewskich...
Ateista czy innowierca* (*mając na myśli niekatolika) może oczywiście wyrażać swoje poglądy na temat biskupów, księży, papieży, katolików i innych cudów ale nie czuje zapotrzebowania na to, by, jak już mówię od dawna, rozstzrygał czy stosuje się do nauk JŚ czy nie.
Co do Carmen to myślałem kilka godzin i stwierdzam, że trudno znaleźć jakiś konkret co do tych super czynów w stosunku do narodu, świata a w szczegolności mnie.
Skoro "Ateista czy innowierca* (*mając na myśli niekatolika) może oczywiście wyrażać swoje poglądy" ufam, że może też oceniać stosowanie/niestosowanie się do nauk papieża. ;)
Jeżeli chodzi o to całe pokolenie JP2 to tutaj jestem w stanie się z Tobą zgodzić.
Ale co do samego papieża absolutnie nie!
Jak śmiesz mówić, że był "dla Ciebie nikim"?!!!
Dla mnie też nie był kimś wyjątkowym. I śmiem to powiedzieć, bo to moje prywatne zdanie. Jest wielu innych ludzi którzy też są dobrzy i nikt się nimi tak nie zachwyca. To był normalny człowiek. Pewnie tez miał swoje grzechy na sumieniu.
do pierwszej części wypowiedzi - Widać twoje procesy myślowe zachodzą niezwykle powoli lub zwyczajnie wykracza to po za twoje zdolności umysłowe. Nie przejmuj się, może to tylko braki wiedzy, a nie wrodzona głupota. Tak się składa, że papież odegrał bardzo istotną rolę w obaleniu komunizmu i ma to w prostej linii wpływ na teraźniejszość. Nazywając go nikim, to tak jakby stwierdzić iż nikim był Cezar, Kazimierz Wielki, Napoleon, Churchill i cała reszta ludzi o których wspomina historia, a którzy zmieniali ówczesny im świat. Jeśli powiesz, że oni również są dla ciebie nikim, to nie mam więcej pytań i pozwolę ci w spokoju kontemplować otaczającą cię pustkę.
Zdajesz sobie sprawę jednak z tego, że stwierdzenie "papież był dla mnie nikim" ma wybrzmienie negatywne, a nie neutralne? Jeśli myślisz o papieżu wyłącznie negatywnie, to jest to bardzo dziwne i niespotykane stanowisko - owszem, można go za wiele rzeczy krytykować, ale nie można oceniać jego pontyfikatu jako coś permanentnie złego czy dobrego. No chyba, że ten ton był niezamierzony.
Nawet jeśli ma wydźwięk pejoratywny to mam prawo do takiej postawy.
Róbcie co chcecie, wasza wiara wasi święci, czy na to zasługują czy nie.
W tym wontku chodziło mi o co innego, kto uażnie czytał ten wie.
Hah. Jakie Komentarze. Kogo To Obchodzi Ze Jesteś Niewierzący? To Twoj Poroblem Nie Nasz..My Przynajmniej Wierzymy W Boga Ktory Istnieje... Głównym Tego Przykładem Ze Bog Troszcze Się O Nas... to Bylo Wybranie Karola Wojtyły Na Papierza.. Ty Jesteś Jak Dzicz.. W Nic Nie Wierzysz.. Więc Nie Obrazaj Ludzi Ktorzy Wierzacy Ludzie Wierzą..
To żaden problem;) Jak narazie to mi się kilka epitetów oberwało.
Przydało by Ci się kilka lekcji ortografii, stylistyki i przedewszystkim czytania ze zrozumieniem (całośći wątku a nie fragmentów).
Znam Wałęse i wiem co robił i co czynił... Chciałam ci pokazac tym przykladem ze bóg istnienie..i skoro ty nie wierzysz to twoj problem..
"Głównym Tego Przykładem Ze Bog Troszcze Się O Nas... to Bylo Wybranie Karola Wojtyły Na Papierza" - nie mogę, jak to jest twój dowód na istnienie boga to gratuluję.
Ja bym powiedział, że dowodem jest istnienie latającego potwora spagetti :P
A tak serio, to po części zgadzam się z merenneczeru, na forum widać ciekawą tendencję, że "jeśli uważasz inaczej niż ja to jesteś be, fuj i powinno się Ciebie na stosie spalić". Mnie śmieszy ta postawa, że zamiast normalnej dyskusji, to od razu przechodzi się do ciężkich argumentów (czytaj: epitetów).
W mojej opinii (nie mam zamiaru nikogo nią obrażać), jeśli ktoś uważa JP2 za nikogo, ot zwykłego człowieczka takiego jak ja czy Ty, to chyba nie za bardzo wie kim był i czego dokonał ten człowiek. Czy nawiązanie dialogu z innymi religiami przez głowę kościoła katolickiego jest niczym, a tym bardziej bronienie przez niego ych religii, ich odmienności. Otworzenie kościołów dla ludzi, zejście dla ludzi, totalne zerwanie z konwencją jaka do tej pory istniała w Watykanie jest niczym? Wg mnie nie, ale jak już było to tu kilka razy powiedziane - każdy ma swoje zdanie :)
pozdrawiam