Uwaga Spojlery!
Chciałbym podzielić się moimi spostrzeżeniami . Te filmy pokazują jak Ameryka jest
kompletnie podzielona i to w samym Hollywood.
Z Olimpu wynika czysta propaganda- gdy wojska US wycofają się ze swoich baz ,wtedy nagle
pokój na świecie runie w drobny mak ! Korea pogrąży się dalszym ciągu wojny domowej,
terroryzm na świecie się rozszaleje ! Słowem ten sam kit, który wciskają nam od lat. Nit nie
mówi tu amerykańskim imperialiźmie. Ten film pokazuje kryształowego , bohaterskiego
prezydenta, ludzi , którzy poświęcą się w każdej chwili aby go bronić. Torturowani politycy w
końcu w obliczu śmierci zdradzają tajemnicę. Ale nie prezydent !
Świat z kolei zaskoczył mnie na plus. Pokazuje prezydenta ,który nie może podjąć decyzji
sam o zakończeniu wojny. Jego władza to mit , kiedy wreszcie decyduje się na wycofanie wojsk
z bliskiego wschodu, zamiast być obwołany bohaterem , jest atakowany (w dosłownym tego
słowa znaczeniu) przez republikańskich "patriotów", weteranów, własne służby specjalne, za
którymi stoi wielki kompleks militarno-przemysłowy (tego stwierdzenia pierwszy raz użył
Eisenhower, ostrzegając ludzi przed propagandą prowojenną. Chodzi o tych "biznesmenów"
,którzy zarabiają wielkie pieniądze na konfliktach zbrojnych aranżowanych przez USA). Tą kwestię również porusza nasz
"wyluzowany" prezydent w trampkach. Nazywa bezpośrednio swoich przeciwników. Mówi o tym
,że Iran nie ma broni nuklearnej. Jego przeciwnicy jednak są tak zaślepieni nienawiścią ,
chcą zabić miliony ludzi, tylko dlatego ,że to "Bliski wschód". Niesamowite jak wpisuje się to w
dyskusje polityczną w USA. Mam nadzieje ,że da to Amerykanom do myślenia.