uwielbiam dobre kino akcji i generalnie nie czepiam się amerykańskiego patosu i typowej emmerichowej rozwałki, ale tutaj srogo się rozczarowałem - efektowny, acz fabularnie jest fatalny, bzdurny i nawet akcja i efekty na kolana nie powalają, ogląda się nieźle, w końcu to kino rozrywkowe, jednak niestety niższego kalibru; z pojedynku filmów o rozwałce Białego Domu zdecydowanie lepiej wyszedł Fuqua i jego "Olimp w ogniu"
Moja ocena: 6/10