Johnny English się przy tym chowa. Dosłownie każda scena w tym filmie jest bezgranicznie głupia
aczkolwiek bardzo śmieszna. Wypić dwa piwka i można się śmiać do bólu. Brakował mi tylko
sceny gdzie w prezydenckiej limuzynie otwiera się grill i wysuwa się zestaw rakiet, ale możliwe , że
to patent zarezerwowany przez Astona Martina. W scenie gdzie dziewoja machała flagą ,
brakowało tylko w tle hymnu USA śpiewanego przez Borata.
rozbawił mnie Twój komentarz, ale niestety trzeba się z nim zgodzić.
Zrobienie filmu rozrywkowego z dużą ilością strzelaniny, też jest sztuka, która w tym przypadku się nie udała.
Jakoś nie czerpie się z klasyków kina sensacyjnego, tylko "trzepie" się gnioty takie jak ten, oraz podobne "Olympus has fallen" i naciąga ludzi na denną sensacje.
Właśnie muszę obejrzeć "Olympus has fallen" i sobie na spokojnie podsumować te dwa "dzieła".
Sądzę Bzykus, że padnie z Twoich ust twierdzenie, iż ''Olimp'', poza ''Światem w płomieniach'', to druga, najlepsza komedia roku, a przecież oba te filmy do innego gatunku przynależą. ''Millerowie'' się umywają hehe.
W pewnym momencie dostałem ze śmiechu czkawki. Tyle, że o ile Niezniszczalni czy Drużyna A były komediami z założenia - o tyle tu po prostu tak wyszło :)
Zdanie "Dosłownie każda scena w tym filmie jest bezgranicznie głupia " jest zaskakująco trafne. Kilka słów prawdy o tym gównianym filmie :)
I co ja mam Ci odpisać ? Chyba to , ze Twoja odpowiedź świadczy o tym , że to Ty jesteś tutaj głupi ponieważ nie jesteś w stanie napisać
sensowej odpowiedzi tylko posuwasz się do prymitywnego wyzwiska na twoim jakże niskim poziomie.