Kiedyś przeczytałem książkę, ale że kiepsko jeszcze było u mnie z angielskim, to nie wszystko zrozumiałem i jeszcze mniej zapamiętałem. Teraz, po latach, sięgnąłem po film i jestem pod ogromnym wrażeniem. Dla mnie jest to arcydzieło. Fabuła jest po prostu doskonała. Aktorstwo prawie... Robin Williams, który jest dla mniej naprawdę najlepszym komikiem w historii (i mówiłem to jeszcze przed jego śmiercią), nie do końca wywiązał się z roli głównego bohatera. Zagrał dobrze, ale nie pasował do tej kreacji. Mimo to i tak wystawiam 10/10, bo film się broni samą fabułą. I to zakończenie, które aż ściska za serce. Rewelacyjne. Zazwyczaj w filmach pojawia się tendencja spadkowa. Od momentu przełomowego jest coraz gorzej. W przypadku "Garpa" cały film był idealny i historia głównego bohatera została idealnie podsumowana. A i jeszcze jedno... film nie jest dla każdego. Trzeba do niego dojrzeć... mentalnie... czyli niektórym nie wystarczy na to życia.
“You know, everybody dies. My parents died. Your father died. Everybody dies. I'm going to die too. So will you. The thing is, to have a life before we die. It can be a real adventure having a life”
"Well, gradual school is someplace you go and gradually
find out that you don't want to go to school anymore." :)