Pierwszy raz, jak żyję, miałem ochotę wyjść z kina. Film tak przeraźliwie nudny, że trudny wytrzymać do końca.
Wytrzymałem jednak i mogę powiedzieć, że nie było warto.
Angéla i Viola nie stanowią zbytnio dobranej pary. Aż trudno uwierzyć, że są rodziną. Mieszkają w tym samym mieszkaniu, lecz praktycznie się nie widują, a rozmawiają jeszcze mniej. Łączy je tylko "Ośmiornica". Każda z nich ma swoje marzenia, nadzieje, przyzwyczajenia. Żyjąc osobno niewiele o sobie wiedzą. Jednak...