O takich dziełkach mówi się, że są po prostu klimatyczne – może jest to określenie często nadużywane, ale w wypadku Świtezi – twórcy pojęli i odtworzyli aurę w sposób tak doskonały, że sam Mickiewicz mógłby chylić czoło. W animacji udało się ożywić jednowymiarową , płaską ikonę - w komplecie z chórem prawosławnym wyszło bardziej cierkiewnie niż w samej cerkwi – i mam wrażenie, że maczali w tym palce dziedzice spuścizny kultury bizantyjskiej i rosyjscy starowiercy. Niekonwencjonalne rozwiązanie przestrzenne w ukazanych scenach bitewnych i skróty perspektywiczne przywodzą na myśl freski Paola Ucello (chociaż czasami jest trochę zbyt komputerowo, można jednak przymknąć oko – całokształt wypadł znakomicie.)