Dobry film wojenny spod ręki "krwawego Sama" choć szczytowe jego osiągnięcie to nie jest. Film broni się przedewszystkim efektowną batalistyką, zwartą narracją oraz genialnym zakończeniem. Pamiętać też trzeba o czarnym humorze :) Jednak konfikt między dwoma antagonistami mógł być lepiej zarysowany, bardziej dramatyczny bo teoretycznie on miał być osią Żelaznego krzyża. I po co Peckinaph zrobił taką patetyczną scenę masakry odziału to ja nie wiem. 7/10