jaki idiota "pożycza" od mafii 5 mln dolarów?
Z innej beczki: dobiły mnie sceny walki, jak dla mnie głupie - mistrz kung-fu nie potrafi ogłuszyć przeciwnika o ścianę. Kolesie, którzy napadają na dom, gdzie przebywają bracia z ojcem i dziewczyną, zachowują się jak amatorzy, a nie ludzie mafii, pozwalając mieszkańcom zauważyć broń zza rogu budynku.
A minęło dopiero pierwsze pół godziny filmu.
Lubię filmy z Lamasem od czasu świetnego serialu "Renegat", ale niektóre to niezła kicha.