Po ten film sięgnąłem ze względu na obsadę. Mam słabość do serialu "Oz" i zawsze z ciekawością sięgam po inne produkcje, w których grają aktorzy z tego serialu. Niestety tym razem nie ma zbytnio czego oglądać. Z filmu wyłania się obraz przesympatycznych, miłych i lojalnych bandziorów. Narkotyki pojawiają się chyba ze dwa razy i to na krótko, nie ma śladu po całym gównie, jakie ich heroina wyczynia z ludźmi. Zamiast tego możemy przyglądać się pięknemu Jay'owi Hernandezowi, jak ugania się, jako Carlito, za jakąś gorącą, latynoską laską. Cóż zapewne mogło być gorzej, jednak dla fanów oryginału musi to być zapewne bolesne i trudne do wytrzymania widowisko.