Po tym co wszyscy widzieli w oryginale ciężko jest oceniać ten film osobno, wszyscy robią to przez pryzmat Pacino itd. Jednak nawet oceniając go osobno, oddzielając to wszystko, uważam, że obiektywną oceną jest 6, góra 6.5/10 Marna gra aktorów, nie tragiczna, ale po prostu nie najlepsza, generalnie film zaliczam do gatunku "mogę przełknąć i się nie zadławię".
chyba nie powiesz mi ze scena z seanem combsem(ten raper) nie jest tragicznie słaba?obejrzyj jeszcze raz...albo nie wypożycz i zniszcz płytę o ryj wypożyczającego za rozprowadzenie tej profanacji
a ja moge zaliczyc do "Nigdy nie podrabiajcie filmu w ktorym glowna role gra Al Pacino. Po Carlito's way dac rade obejrzec tego gniota w calosci i nie dostac cholery to mistrzostwo.