15 letni chłopak posuwa swoja 37 letnią nauczycielkę, (zreszta bez jej oporu) wszędzie bieda i beznadzieja. Osoby jakies takie szare, jak u nas za komuny. Żyją ale w sumie to wegetacja. Wszystko jest ponure i beznadziejne, bez zadnej radości. Jedyna radośc to ta jaką ma 15 letni Stig jak sobie z pania poużywa ona zreszta też z tego czerpie garściami a może nawet ustami ;) (tego nie wiadomo).
Jej mąz to beznadziejnie zagubiony człowiek, popijający i nudny że az strach. Dziewczyny w szkole Stiga aż niemogą się doczekać kiedy straca dziewictwo.
Taki mniej wiuęcej obraz filmu zostaje w pamięci, mi sie film nie podobał powiem wprost. To bardziej dramat psychologiczny niż film erotyczny . Niby wszystko sie kręci wokło lo tego bzykania ale wcale nie jest on tak widoczny chociaż jest on cały czas w świadomości widza.
No tak zmyliła Cię kategoria jaką przypisano gdzieś temu filmowi. A to nie jest film o "posuwaniu" i "bzykaniu" a zatem i dla ludzi, którzy myślą za pomocą takich słów.
dokładnie! Już abstrahując od tego, że sceny miłosne pomiędzy dwójką, są… sa no właśnie: miłosne, subtelne, intymne, a nie epatujące erotyzmem i wyuzdaniem.
Ale rozukmiem, że po tym w jaki sposób chłopak zakończył relację, po użytym przez obie strony języku i po tematyce jego rozmów z rówieśnikami, można było sięgnąć po takie słowa. Co nie zmienia faktu, że osoba nimi operująca jest prostakiem.
Zwłaszcza było widać w zachowaniu nauczycielki, że jej chodzi o miłość, żeby ktoś się nią zainteresował, skoro mąż ją zaniedbuje. A seks najczęściej jest też – oprócz przyjemności – ostatecznym dowodem zaspokajania tych potrzeb i przywiązania.