Gdy usłyszałem, że kręcą komedię o Holocauscie, byłem pełen obaw i oburzenia. Jednakże, w tym przypadku moje obawy okazały się bezpodstawne. Nie ma tu szargania świętości. Z drugiej strony raczej na pewno w Obozach Koncentracyjnych byli ludzie, którzy np. opowiadali kawały, próbowali innych pocieszyć, rozweselić, w tej smutnej sytuacji. Ten film jest o tym jak ojciec próbuje ochronić syna przed rzeczywistości, tworząc jej iluzoryczną wizję, wiezje w której zło, niebezpieczeństwo jest zastąpione zabawą. Śmierć, oddzielenie jakąś tajemnicą. Film w jakiś sposób jest piękny i wzruszający, chwytający za serce.
No i jeszcze Roberto, który pokazuje, że wielu aktorów komediowych mogłoby się od niego uczyć. (poaz tym był przecież także m.i. reżyserem).