Zastanawiam się czy reżyser specjalnie instruował aktorów żeby niedogrywali swoich ról. Częściej spotyka sie overplay niz underplay, ale ten film jest swietnym przykladem tego drugiego. Akcja dzieje sie za szybko, odnosi sie wrazenie jakby sceny były przyspieszane. Willis dowiaduje sie ze jego rodzina niezyje po czym reaguje jakby mu chomik umarłł, albo przegrał na wyscigach konnych. 3/10
Bruce przynajmniej jakoś przeżył tą żałobę. Najlepsza jest córka głównego bohatera, która zaledwie po kilku dniach od dowiedzenia się o śmierci matki z entuzjazmem wypowiada się na temat szkoły i zamieszkania w Nowym Jorku.