Czemu reżyser chciał nam zasugerowac, ze facet w windzie to ten sam który dobierał się do córki bohatera? Przecież ten który się dobierał to był facetem zmiażdżonym pod autem (widać było też blizne od noża na policzku bo oparzenie chyba zeszło). Więc to był on. Ten drugi gangus który był przy napadzie nie był chamski i atmosfere raczej łagodził. Skoro więc gość napotkany w windzie nie był tym agresywnym gangusem który dostał wrzątkiem w twarz tylko którymś z pozostałych to czemu w scenie z windą "robiono go" na tego gangusa który sie dobiuerał do córki bohatera? To nie ma sensu.