Oczywiście kpisz?

Zobaczyłem Twój "dorobek" filmowy. Przepraszam - pisałeś na serio.

A ty wielki znawca jesteś

Odgrzewamy stare kotlety?

Na tyle się znam na filmach - przepraszam, sztuce filmowej - żeby ocenić, co "marzol" ogląda. To w większości popkulturowy, hollywoodzki chłam... Takie filmowe disco-polo.

A czego od tego filmu oczekiwałeś? - Owszem popkulturowy jak większość akcyjniaków, co nie znaczy że jest kompletny głównem ojjj uwierz mi wychodzi gorszy szajs w tym gatunku :) .

Po za tym nie pomyślałbym nigdy już że filmy z 2009 roku już są takie stare :)

Co chcesz? Przecież oceniłem ten film na 4 - to całkiem przyzwoita ocena. Sporo tego, co "marzol" ogląda, jest niestety gorsza... choć trzeba przyznać, że ma też sporo przyzwoitych a nawet bardzo dobrych pozycji.
Zresztą, przy takim zalewie popkultury, jak teraz, nie ma się co czepiać żadnych fanów kina - przynajmniej oglądają filmy a nie tylko chleją piwsko, ćpają i kibolą.
Niepotrzebnie odpowiadałem na początku, ale ruszyło mnie to "... :( swietny film".

Albo też jest po prostu fanem kina rozrywkowego, przynajmniej się z tym nie kryje że jest inaczej.

Ja sam oglądam głównie kino rozrywkowe chociaż ostatnio zacząłem oglądać nieme kino, z czystej ciekawości oraz z fatku że też kino rozrywkowe mi się już przejadło.

Co do tego filmu to też uważam nazwanie świetnym to za duże słowo, sam nawet uwzględniając że to akcyniak więcej niż na szósteczkę bym nie ocenił :)

Ja oglądam tylko niektóre filmy rozrywkowe, ale np. "avendżersów", "transformersów" czy jakichś tam "conanów" albo "thorów" nie mam zamiaru - szkoda czasu ...i nerwów. I tak mam zaległości (np. ostatnie dwie części "Gwiezdnych wojen" czekają, już ściągnięte).
Inna sprawa, że wolałbym i to, i inne, wartościowsze pozycje, obejrzeć nie na monitorze - choć mam profesjonalnego graficznego Della, 24-calowego - a na telewizorze. Tyle, że wreszcie, po latach, trzeba by go jednak kupić...

Jeśli oglądasz nieme filmy, to gorąąąco polecam rosyjski "Człowiek z kamerą filmową" (reżyser Dżiga Wiertow); ~ rok temu przypadkiem trafiłem na niego szukając nowej zremasterowanej wersji "Pancernika Potiomkina - i absolutnie mnie zauroczył!

Co do Conana to polecam jednak wersje z 1982 roku, późniejsze to też uważam nie są wartę czasu zwłaszcza ostatnia wersja z 2011 roku :)

Co do Avengersów i Thora to ja mam to za sobą z czystej ciekawości jak wypada na tyle innych super-hero i nawet pod tym względem uważam ponadprzeciętność nie wychodzą :)

Dzięki też za polecenie tytułu i już zaznaczyłem do obejrzenia, ostatnio zacząłem oglądać kino nieme dzięki TVP Kultura która przypomina niemieckie perełki z tego okresu.

Nie mam za grosz "czystej ciekawości" do tego typu filmów. Popkultury na tym poziomie NIE TRAWIĘ, także w muzyce i plastyce. Jak pisałem - szkoda czasu i nerwów.
Bardzo boleję nad tym, co się teraz oferuje dzieciom, od zabawek, przyborów szkolnych i osobistych, po filmy i treści w ich smartfonach; chowamy pokolenie analfabetów kulturalnych! Na szczęście są rodzice, którzy wychowają jakąś garstkę ludzi z wyższym poziomem kultury i będzie zachowana elita (zresztą, sama idea elity zawiera w sobie wywyższenie nielicznej stosunkowo warstwy "wybranych" w morzu pospólstwa i motłochu...).

Mnie to kino też już zaczyna się przejadać.

Natomiast też nie nie jestem za tym żeby na dzieciach i ich rodzicach oczekiwać tego aby oglądały kino ambitne chociażby niemego z lat 20-tych :) - Uważam na wszystko jest odpowiedni czas ja mając teraz 24 lat dopiero się wgryzam w te produkcji, za dzieciaka jednak nigdy bym tych filmów nie docenił i też nie zrozumiał i tylko bym się do kina niemego zniechęcił.

Nie musisz oczekiwać, oni to robią z własnej, nieprzymuszonej ochoty. Ich dzieci stopniowo wrastają w wyższą kulturę: kiedyś jakaś moja uczennica trochę narzekała, że ma mało czasu dla siebie, bo rodzice, którzy mieli wynajętą lożę w operze, ciągną ją tam ze sobą - ale wypowiedź zakończyła stwierdzeniem, że "trochę to nawet polubiła".

Oj polemizowałbym :) Znając obecnie pokolenie dzieciaków większość niestety z własnej woli nie oglądałby produkcji z lat 20 :) - Sam omijałem ten moment do tego wieku, wiedząc że nijak nie zrozumiałbym filmu i docenił co ważne techniki jaką została użyta :)

OK. Nie widzę sensu dalszej wymiany poglądów - ale jeśli bardzo chcesz, możemy konwersować dalej.

Cóż oczywiście mówię to z własnych obserwacji tego na co młodzież chodzi głównie do kina jak i wspomniałem z własnego doświadczenia, niestety jako nastolatek a tym bardziej dziecko nie poszedłbym z własnej woli na kino z lat 20-czy 30.

Też box office niestety jasno pokazuje na co większość widzów się wybiera, jest to głównie kino czysto rozrywkowe.

OK. Nie mam zamiaru dalej strzępić języka po próżnicy...

To już twój wybór ja uważam że swoje zdanie wyraziłem dość klarownie.

Ależ i owszem - tyle, że dyskutujesz z faktami; uczestnictwo w kulturze (...a nie tylko popkulturze) jest codziennością dla wielu ludzi, w tym dzieci i młodzieży (choć nie większości populacji - taki jest status elit, że są, z definicji, mniejszością). Nie narzucaj swojego przekonania opartego li tylko na osobistym doświadczeniu oraz pustych domniemaniach.
Pozdrawiam i cześć...
EOD

Dyskutuje o tym na co najczęściej wybiera się młodzież sam przyznałeś że na kino czysto rozrywkowe, chociaż ja osobiście nie potępiam takiego wyboru ponieważ uważam że nie każde dziecko jest w stanie docenić i co ważne zrozumieć morał dzieła z lat 20-tych a nawet 30-tych.

Nawijasz ciągle to samo. G.... mnie obchodzi, że "najczęściej"; piszę ci, że elity najczęściej wybierają kino wartościowe, artystyczne. Dotarło?

A może ty ze mnie robisz "jelenia", udając, że nie rozumiesz, co piszę?

Elity? -Żadne dziecko tak o sobie nie myśli a jeżeli już tak jest to najwidoczniej ma mocne wybujałe ego.

Nieważne, co to dziecko myśli - ważne, że albo ma podstawy dostania się do elity, dzięki wychowaniu - albo nie ma na to wielu szans [jak ja - moi rodzice byli tak właściwie abnegatami kulturalnymi; to wcale nie znaczy, że po pierwsze zaliczam się teraz do elity (wiem, że mi do tego wiele brakuje, zwłaszcza w lekturach, teatrze, unikaniu tandety, łatwizny i "brzydactwa", np. pornoli) i, po drugie, że "dochrapałem się" do niej własnymi siłami - bo studia bardzo mi dopomogły], lub też takich szans nie ma w ogóle, bo np. przejęło w całości niski poziom środowiska (przestępczość, patologia społeczna czy "tylko" prymitywizm potrzeb kulturalnych).

Uhhh całe szczęście dostrzegasz to że nie każdy ma na to szansę zwłaszcza za dziecka i to też nie jest jego wina, tylko to w jaki warunkach się wychował - Później jak dorosły ma już własny wybór ja długo zwlekałem chociażby do kina z lat 20-tych bo zwyczajnie nie miałem takie potrzeby, jednak coraz bardziej jestem po prostu ciekawy kina z lat 20 (mam już kilka produkcji tych najbardziej znanych za sobą) a i 30 - Zwłaszcza teraz chcę na tapetę wziąć lata 30 bo czuje że gatunkowo to są moje klimaty :)

Po drugie twoje słowa brzmią jak dzielenie społeczeństwa na gorszych i lepszych, co uważam nie powinno mieć miejsca ponieważ jedno drugiego nie wyklucza można przecież oglądać kino czysto rozrywkowe jak i też produkcje która jest wartościowa-artystyczna.

Ależ oczywiście że dzielę! Taki dowcip: "Mężczyzna mówi, że kobiety są gorszej kategorii i powinny wychowywać dzieci, gotować i sprzątać; mogą jeszcze ewentualnie siedzieć w kościele. Oburzone otoczenie mówi: - Jesteś cham i maczo. On na to: - Moja religia tak mówi o kobietach!. Otoczenie: - Oj, przepraszamy, wybacz, nie chcieliśmy urazić twoich przekonań...". Tak się kończy źle pojęty egalitaryzm.
Oczywiste jest też, że elita nie brzydzi się prostej, ale dobrej rozrywki. Za kołnierz też nie wylewa.
Natomiast przestępstwo, rasizm, nietolerancja, samcza dominacja (postawa maczo) czy mocno prawicowe (albo lewackie) poglądy z tej elity wykluczają bezapelacyjnie i niezależnie od wyrafinowanego gustu i szerokiej wiedzy!

Ja akiurat zwyczajnie od akcyjnaka nie oczekuje że będą to bajeczki bez przemocy czy rasizmu ;)